PACQUIAO: SZEŚĆ RUND WYSTARCZY

Edward Chaykovsky, boxingscene.com

2014-10-17

Manny Pacquiao (56-5-2, 38 KO) obiecuje, że kibice, którzy od 2009 roku czekają na jego zwycięstwo przed czasem, w końcu je dostaną. Najbliższy pojedynek, zaplanowaną na 22 listopada konfrontację z Chrisem Algierim (20-0, 8 KO), Filipińczyk zamierza rozstrzygnąć już w pierwszych sześciu rundach.

- Walka jest zakontraktowana na dwanaście starć, ale to stanowczo za dużo. Sześć rund, a może nawet mniej, w zupełności wystarczy – powiedział mistrz WBO w wadze półśredniej.

"Pacman" ostatni nokaut – techniczny – zaliczył w listopadzie 2009 roku, kiedy boksował z Miguelem Cotto. W dwunastej rundzie pojedynek został przerwany przez sędziego ringowego, który oszczędził Portorykańczykowi kolejnych ciosów. Kilka miesięcy wcześniej, w maju, Pacquiao efektownie znokautował Ricky’ego Hattona.

Zobacz też: PACQUIAO GRA W LIDZE KOSZYKÓWKI

Od czasu tych starć wszystkie zwycięstwa Filipińczyk odnosił na punkty. Wkrótce jednak ma zmienić kategorię z półśredniej na junior półśrednią, gdzie rywale nie będą mieli nad nim tak dużej przewagi warunków fizycznych, a co za tym idzie łatwiej powinno być o nokauty.

- W półśredniej Manny nie był wielkim puncherem. Nie sądzę, że stracił cios albo instynkt zabójcy, po prostu bije się z większymi i silniejszymi facetami. W limicie 140 funtów wrócą nokauty - mówił niedawno jego trener Freddie Roach.