HAYMON PRZESTRASZONY, JAY Z CZEKA NA PRZETARG STIVERNE-WILDER

Redakcja, ESPN

2014-10-14

Jay Z skutecznie przestraszył najpotężniejszych ludzi boksu, kiedy w sierpniu za sprawą bajecznej sumy jego grupa Roc Nation Sports wygrała przetarg na organizację walki Korobow-Quillin. To właśnie z powodu pieniędzy, jakimi dysponuje słynny raper, Al Haymon i Don King za wszelką cenę nie chcą doprowadzić do przetargu na pojedynek Stiverne-Wilder.

44-letni muzyk przed kilkoma tygodniami wyłożył blisko półtora miliona dolarów, z dużą przewagą zwyciężając w konkursie ofert przed rosyjsko-amerykańską konfrontacją. Quillin, którego karierą opiekuje się Haymon, wycofał się wprawdzie z tego pojedynku, ale wiadomość o tym, że na rynku bokserskim pojawił się nowy, odważny i mający na tę odwagę środki gracz została wysłana.

Zobacz: ZABAWIĘ SIĘ ZE STIVERNE'EM

W kuluarach od dłuższego czasu mówi się, że za kolejny cel Jay Z, którego zatargi z Haymonem zaczęły się jeszcze na scenie muzycznej, obrał sobie walkę o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej i tylko czeka, aby astronomiczną ofertą przyćmić konkurencję. Czekanie się jednak wydłużą, bo federacja WBC, o której pas mają rywalizować Stiverne i Wilder, trzykrotnie przekładała już datę przetargu, aż w końcu zostawiła obie strony bez terminu, dając promotorom tak dużo czasu, jak będą potrzebowali.

Skąd ta uległość WBC? Układy zarówno z Haymonem, jak i Kingiem wciąż się opłacają. W stajni Haymona znajduje się kilku czempionów WBC, w tym gwarantujący największe zyski w boksie Floyd Mayweather Jr (47-0, 26 KO). King znaczy już dzisiaj mniej, ale przed laty również zapewniał miliony. Federacja nie chce stracić cennych klientów i z tego powodu raz za razem nagina własne zasady, chroniąc promotorów przed dolarami Jaya Z.

Co ciekawe, raper dążył niedawno do przejęcia Wildera od Haymona. W połowie września prezydent Roc Nation Michael Yormark odwiedził pięściarza i jego trenera w Tuscaloosie. Spędził z nimi dwa dni i zaproponował pięcioletni kontrakt. Za pierwszą walkę w ramach tej umowy, tj. starcie ze Stiverne’em, "Brązowy Bombardier" miał otrzymać aż 2 miliony dolarów – dziesięć razy więcej niż za najlepiej dotąd płatną walkę w karierze. Umowa leżała na stole do 26 września, ale kiedy Haymon nie odpowiadał, została wycofana.

Zobacz: WILDER TO ZWYKŁY KLAUN

- Lubię Michaela i Davida [Itskowitcha – dyrektora operacyjnego Roc Nation], więc nigdy nie powiem nigdy. Wiedzą oni jednak, że w tych sprawach trzeba gadać z Alem. Doceniamy w każdym razie ich zainteresowanie – powiedział menedżer i szkoleniowiec Wildera, Jay Deas.

Haymon kurczowo trzyma się więc 28-letniego zawodnika, tak jak i tego, aby nie doszło do przetargu na jego najbliższą walkę. Pojedynek ze Stiverne'em miał się odbyć w listopadzie lub grudniu, ale z każdym kolejnym dniem szanse na to, że dojdzie do niego w tym roku, maleją. Przyspieszyć negocjacje może tylko WBC - o ile postawi na pierwszym miejscu sport, a na drugim pieniądze.