Anthony Joshua (9-0, 9 KO) studzi nastroje wśród swoich kibiców, którzy po sobotniej demolce nad Denisem Bachtowem ochrzcili go nowym królem wszechwag.
- Jeśli udałoby mi się zrobić to samo przeciwko Kliczce, wtedy wystawiłbym sobie dziesiątkę. Ale póki co naprzeciw mnie stał Denis Bachtow, a nie Władimir Kliczko. To jeszcze nie był mistrz świata - uspokaja aktualny mistrz olimpijski w wadze super ciężkiej.
Anglik był podobno gotowy na pełen dystans i żeby nie stracić całej pracy, tuż po zejściu z ringu - jeszcze w szatni, zrobił z trenerem osiem rund "tarczy".
- Pewnego dnia mogę spotkać się z kimś, kogo teoretycznie powinienem zastopować, a ten ktoś sprawi mi problemy. Dlatego chcę być przygotowany na wszystko. Bachtowa chciałem zranić i po prostu znokautować. Nie chciałem by do akcji wkraczał sędzia i przerywał pojedynek, chciałem klasycznego nokautu. Muszę jeszcze nauczyć się pozostawać bardziej opanowanym - przyznał obchodzący pojutrze 25. urodziny Joshua.