ARTUR BETERBIJEW PRZEJECHAŁ SIĘ PO CLOUDZIE (WIDEO)

Redakcja, Informacja własna

2014-09-28

To miało być drugie życie Tavorisa Clouda (24-3, 19 KO) albo początek wielkiej kariery Artura Beterbijewa (6-0, 6 KO). Zgodnie z przypuszczeniami wygrał Rosjanin, choć styl w jakim tego dokonał naprawdę szokuje!

Beterbijew przez lata należał do absolutnej elity w boksie olimpijskim, o czym najlepiej świadczą nie tylko złote medale mistrzostw Europy (2006, 2010) i świata (2009), ale również wygrane nad takimi asami jak Siergiej Kowaliow, Ismail Sillach, Yunier Dorticos czy Thabiso Mchunu. Zawsze słynął z kamiennych pięści, kończąc większość pojedynków przed czasem. I nie inaczej było w starciu z Cloudem, który przecież jeszcze niedawno zasiadał na tronie federacji IBF wagi półciężkiej.

Czeczen od pierwszego gongu ostro natarł w poszukiwaniu krwi. Kilka razy chybił, lecz w końcu złapał rywala w narożniku dwoma krótkimi lewymi sierpami, poprawił długą serią z obu rąk i Amerykanin znalazł się na deskach. Zanim zabrzmiał gong na przerwę Cloud jeszcze dwukrotnie się przewracał po ciosach Artura. Minuta odpoczynku nic nie pomogła i zaraz po wznowieniu rywalizacji Beterbijew dokończył dzieła zniszczenia. Tym samym w już szóstym występie zdobył wakujący tytuł mistrza Ameryki Północnej. Zresztą, popatrzcie sami jak wyglądała ta demolka!