DIABLO: MAM DOŚĆ TAK ZWANYCH NIEMIECKICH MISTRZÓW

Redakcja, ringtv.com

2014-09-23

Krzysztof Włodarczyk (49-2-1, 35 KO) dużą estymą darzy swojego sobotniego rywala Grigorija Drozda (38-1, 27 KO). "Diablo" podkreśla, że Rosjanin ma duszę wojownika i nie boi się wyzwań - w przeciwieństwie do pięściarzy występujących w Niemczech, którzy posiadają połowę najważniejszych pasów w wadze junior ciężkiej.

- Grigorij to silny zawodnik, dlatego zdecydowałem się z nim walczyć. Byli inni, przykładowo – dziesięć razy zapraszałem do walki Marco Hucka [mistrza WBO] i Yoana Pablo Hernandeza [IBF], a oni za każdym razem odmawiali. To są tylko tak zwani mistrzowie. Nigdy nigdzie nie jeżdżą, boksują tylko pod parasolką swoich promotorów. Z tego powodu niemiecki boks, który kiedyś był mocny, teraz umiera. Mam już dość tych wszystkich dziwnych decyzji w Niemczech. Widziałem walkę Hernandeza z Arslanem, to był kolejny niemiecki werdykt. Mnie też kiedyś okradli – mówi mistrz WBC.

Zobacz: CYTATY PRZED GALĄ W MOSKWIE

33-latek zaznacza, że o sile w wadze cruiser stanowią dzisiaj nie zawodnicy z Niemiec, a z Polski i Rosji. W sobotę w Moskwie "Diablo" będzie rywalizować z Drozdem, a w innym polsko-rosyjskim pojedynku zmierzą się Paweł Kołodziej (33-0, 18 KO) i czempion WBA Denis Lebiediew (25-2, 19 KO).

- Polacy i Rosjanie są najsilniejsi. Nie traktuję poważnie tak zwanych niemieckich mistrzów. W Polsce mamy jeszcze Krzysztofa Głowackiego, który jest pretendentem numer jeden według WBO. Łukasz Janik to również pięściarz światowej klasy. Z innych mistrzów w mojej wadze szanuję tylko Lebiediewa. Znam osobiście Hucka i Hernandeza, ale oni w ogóle nie powinni być mistrzami. Niemiecka telewizja wykłada duże pieniądze, aby ich chronić. To nie są prawdziwi czempioni – stwierdził "Diablo".