HAYE: WILDER NA POCZĄTKU ALBO STIVERNE W KOŃCÓWCE

Rick Reeno, boxingscene.com

2014-09-19

Wracający po ciężkiej kontuzji David Haye (26-2, 24 KO) z ogromnym zainteresowaniem obejrzy pojedynek mistrza świata WBC wagi ciężkiej Bermane'a Stiverne'a (24-1-1, 21 KO) z obowiązkowym pretendentem Deontayem Wilderem (32-0, 32 KO). - Stiverne wygra w końcówce albo Wilder na początku - typuje "Hayemaker", który chętnie zmierzy się ze zwycięzcą w 2015 roku.

Blisko 34-letni Haye nie był w ringu od lipca 2012 roku, kiedy efektownie rozbił Derecka Chisorę (20-4, 13 KO), zadając mu jedyną w karierze porażkę przed czasem. Potem David przymierzał się jeszcze do powrotu i starcia z Tysonem Furym (22-0, 16 KO), ale przewlekłe kontuzje omal nie spowodowały ostatecznego zakończenia kariery przez znakomitego angielskiego boksera.

Zobacz też: HAYE DEMENTUJE PLOTKI

Teraz "Hayemaker" znów jest zdrowy i w pełni sił, rozpoczął nawet treningi i wkrótce możemy poznać datę jego powrotu. Co do walki Stiverne-Wilder, David nie widzi wyraźnego faworyta, ale wskazuje dwa najbardziej prawdopodobne rozwiązania.

- Deontay Wilder wygrywa wszystkie walki przez nokaut, więc najgroźniejszy będzie na początku. Deontay nie walczył jednak nigdy zbyt długo. Jeśli ktoś stawia pieniądze, to albo na Stiverne'a w końcówce, albo na Wildera na początku. Za pewnik można wziąć tylko to, co już widzieliśmy. Wilder nigdy nie miał długiej walki, więc mamy wiele znaków zapytania. Może jest lepszy w dwunastej rundzie niż w pierwszej, ale jeszcze tego nie wiemy. Gdybym chciał bezpiecznie postawić, to albo na Stiverne'a w końcówce, albo na Wildera przez straszliwy nokaut do szóstej rundy - typuje Haye.