MAYWEATHER WRÓCI 2 MAJA, SPORE ZMIANY W JEGO DRUŻYNIE!

Redakcja, Fighthype

2014-09-18

- Kiedy jakieś osoby czynią pewne kroki bez uprzedniej konsultacji ze mną, moim zdaniem nadchodzi pora, by nasze drogi się rozeszły. Kiedy w maju będziecie więc oglądać odcinki „All Access” przed kolejną walką, zobaczycie w moim sztabie zupełnie nowych ludzi. Będzie sporo zmian – zapowiada niespodziewanie Floyd Mayweather Jr (47-0, 26 KO). A zmiany naprawdę mogą być poważne.

Wieloletni doradca „Pięknisia” - Leonard Ellerbe, popadł w niełaskę najwybitniejszego pięściarza naszych czasów. Tak oto wieloletnia współpraca niemal na pewno wkrótce się zakończy. Nie zmieni się natomiast nic jeśli chodzi o osobę Ala Haymona – On nigdzie się nie wybiera – zapewnił mistrz świata wszystkich kategorii od super piórkowej aż do junior średniej.

Mayweather wiele razy wychwalał pod niebiosa sposób bandażowania dłoni w wykonaniu Rafaela Garcii. Ale do rewanżu z Maidaną tejpował go Bob „Do It All” Ware, podobnie zresztą podczas obozu do tej walki.

- Rafael to wciąż jeden z najlepszych specjalistów w tej dziedzinie, ale nawet Alex Ariza był w stanie pokazać mu pewne nowe sztuczki. Potem moimi dłońmi zajął się Bob i muszę przyznać, że nie czułem się tak komfortowo nigdy w życiu. Jesteśmy jedną drużyną i zarobki Garcii nie uległy zmianie. Pracował w narożniku Mickey Beya i w środku walki przyszedł do szatni, by mnie tejpować. Powiedziałem mu, że jestem w dobrych rękach i żeby wracał do Beya, bo to jego najważniejsza walka w życiu – relacjonuje Floyd sobotnie wydarzenia.

- Rafael jest legendą jeśli chodzi o bandażowanie i pracę przy rozcięciach. I o ile przy kontuzjach nie mieliśmy nikogo aż tak dobrego, to w kwestii tejpowania nawet ludzie z Komisji Sportowej Stanu Nevada przyznali, że nie widzieli dotąd takich rzeczy jakie pokazał Ware. Rafael mi na to „Przecież my znamy się dłużej”. Ale przecież jesteśmy jednym zespołem, więc każdemu powinno zależeć na jak najlepszych rozwiązaniach. Rozchodzi się o talent i umiejętności i skoro ktoś coś robi lepiej, to dla mojego i wspólnego dobra powinien to robić właśnie on. Kocham Garcię, chcę by pozostał, lecz nie jestem pewien, czy on nadal będzie w mojej drużynie – kontynuował Mayweather.

Największą roszadą będzie oczywiście rozstanie z Ellerbe.

- Doszliśmy do takiego momentu, że jeden przerasta drugiego. Pewne sprawy widzimy zupełnie inaczej. Nie pochwalałem na przykład faktu, że broniłem swoich pasów jednocześnie w dwóch kategoriach. Z innych przykładów, moja córka siedziała w jednym rzędzie, a jej mama gdzieś zupełnie indziej. Ustalanie takich spraw jak bilety były całkowicie błędne. Doszliśmy do punktu, gdy każdy chce robić wszystko po swojemu, bez komunikacji i kompromisu. Zresztą wydarzyło się jeszcze wiele innych spraw, które były objawem nieprofesjonalizmu. Nie mam do Leonarda jakiejś niechęci, nic w tym stylu, to tylko tak jak w przypadku rozpadającego się małżeństwa i rozwodu. Mentalnie już nigdy nie jest się tymi samymi ludźmi – dodał lider rankingu P4P, który przy okazji rewanżu z Maidaną po raz pierwszy promował swoją walkę własną grupą Mayweather Promotions jako tą główną, a nie tylko towarzyszącą.

FLOYD MAYWEATHER: SERWIS SPECJALNY

Najważniejsze jednak co przyznał Mayweather to fakt, iż kolejny pojedynek, przedostatni w ramach olbrzymiego kontraktu ze stacją Showtime, stoczy 2 maja. Przeciwnik oczywiście pozostaje nieznany, choć kibice na całym świecie mają ogromną nadzieję, że Floyd w końcu po latach spekulacji skrzyżuje rękawice z Mannym Pacquiao...