HOPKINS NIE CZUJE PRESJI: WY - LUDZIE - NIE ROZUMIECIE MNIE

Edward Chaykovsky, boxingscene.com

2014-09-17

Po raz pierwszy od dawna Bernard Hopkins (55-6-2, 32 KO) jest skazywany na porażkę. Zwykle w takich sytuacjach legendarny już "Kat" wygrywał w wielkim stylu i zamykał usta swych krytyków. Być może 8 listopada stanie przed najtrudniejszym w karierze wyzwaniem - jego rywalem w pojedynku unifikacyjnym o tytuły WBA Super, IBF i WBO w wadze półciężkiej będzie szalenie niebezpieczny Siergiej Kowaliow (25-0-1, 23 KO).

Dobijający do pięćdziesiątki Hopkins nie czuje jednak żadnej presji i przypomina, że wiele razy był już w podobnej sytuacji, a zawsze wychodził z opresji obronną ręką. - Nie ma na mnie presji. Żaden inny zawodnik nie był nigdy w takiej sytuacji jak Bernard Hopkins. Ja ciągle tworzę historię. Każdy może zostać znokautowany. Jego zadanie jest takie samo jak poprzedników, a ja wciąż muszę robić swoje - tłumaczy.

Zobacz też: HOPKINS NAWRACA HEJTERÓW

Kowaliow wydaje się być najgroźniejszym ze wszystkich dostępnych rywali, ale Amerykanin bez wahania rzucił mu wyzwanie. - Chcę najlepszych. Hagler bił się z najlepszymi. Sugar Ray Leonard bił się z najlepszymi. Każdy podobny Alemu walczył z najlepszymi. Jestem z ery zawodników, którzy walczą z najlepszymi. To dla mnie bardzo ważne. W 2001 roku uzyskałem status niekwestionowanego mistrza świata i to było niezwykle - wspomina "Kat".

Najstarszy czempion w historii porzucił niedawno swój słynny przydomek i każe się nazywać "Kosmitą". - Cieszcię się tym, póki możecie i przyjdźcie to obejrzeć. Nie martwcie się tym, kiedy i dokąd odejdę albo jak się rozsypię. Wy wszyscy jesteście ludźmi i ja was rozumiem, ale wy nie potraficie zrozumieć mnie - kończy Hopkins.