WIELKA UNIFIKACJA W KOBIECYM BOKSIE

Wojciech Czuba, Informacja własna

2014-09-13

Dzisiejszej nocy oczy wszystkich fanów boksu zawodowego będą skierowane na Las Vegas gdzie odbędzie się wyczekiwany rewanż Floyda Mayweathera Jr z Marcosem Rene Maidaną. Jednak nieco wcześniej w Europie, a dokładniej w Kopenhadze na ringu spotkają się dwie mistrzynie świata i jak to między kobietami bywa możemy być pewni, że na sto procent posypią się iskry. Te dwie zawodniczki to wielka królowa wagi półśredniej federacji WBA, WBC i WBO, popularna Cecilia Braekhus (25-0, 7 KO) oraz właścicielka trofeum IBF Ivana Habazin (13-1, 5 KO).

Nosząca ringowy przydomek „Pierwsza Dama” Cecilia (na zdjęciu) ma obywatelstwo norweskie, ale urodziła się w Kolumbii skąd w wieku dwóch lat została adoptowana. Na początku, tak jak większość boksujących kobiet, świętowała niemałe sukcesy w kick-boxingu, by w roku 2007 podpisać kontrakt pięściarski. Aktualnie 32-latka mieszka w Berlinie i jej interesami opiekuje się grupa Sauerland, która oferując jej przed laty angaż trafiła w dziesiątkę. Utalentowana czarnoskóra wojowniczka w 2009 roku wywalczyła mistrzostwo WBC i WBA, a rok później dorzuciła do swojej kolekcji pas WBO. Do kompletu brakuje jej już więc tylko tytułu, który dzierży jej sobotnia konkurentka.

Mająca 24 lata Habazin jest Chorwatką i mieszka w Zagrzebiu. Do trenowania szlachetnej sztuki walki zainspirował ją kultowy już film „Rocky”, a jej trenerem został Vlade Bozic, czyli brat pięściarza Stjepana Bozica (29-8, 19 KO), którego możemy skojarzyć głównie z przegranych pojedynków z Arthurem Abrahamem, czy Jamesem De Galem. Wracając do Ivany jej przygoda z boksem rozpoczęła się w 2010 roku i po serii dziesięciu zwycięstw rok temu stanęła przed szansą na zdobycie pasa IBF. Niestety Chorwatka przegrała wówczas jednogłośnie na punkty z Serbką Eva Halasi (11-7, 9 KO). Jednak jak mówi przysłowie, co się odwlecze, to nie uciecze i tak w marcu tego roku Habazin ponownie stanęła do walki, której stawką był wakujący tytuł IBF. Tym razem fortuna jej sprzyjała i po dziesięciu rundach pokonała belgijską pięściarkę Sabrinę Giuliani (12-2, 1 KO).

W tę sobotę Ivana spróbuje po raz pierwszy obronić swoje trofeum. Z pewnością jednak młoda Chorwatka nie będzie faworytką. Któżby nią był, gdyby naprzeciwko niego stanęła taka mistrzyni jak Braekhus? Każdy inny wynik niż zdecydowane zwycięstwo „Pierwszej Damy” będzie tutaj sensacją…