WILDER: UWAŻAJ STIVERNE, BOMBARDIER NADCHODZI

Wojciech Czuba, Boxing.com

2014-09-09

28-letni Deontay Wilder (32-0, 32 KO) to z pewnością pięściarz warty by poświęcić mu trochę uwagi. Obdarzony potężnym ciosem czarnoskóry olbrzym z miasta Tuscaloosa w Alabamie demoluje jednego rywala po drugim, a jego nieprawdopodobny rekord wzbudza podziw i niedowierzanie. Fakt faktem, że ten były gracz futbolu amerykańskiego, dotychczas nie przeszedł jeszcze prawdziwego testu. Wszystko ma się jednak zmienić w najbliższej przyszłości, bowiem "Brązowy Bombardier", okupujący aktualnie pierwszą pozycję w rankingu federacji WBC skrzyżuje niedługo rękawice z zasiadającym na zielonym tronie wszechwag Bermane'em Stiverne'em. Eksperci zza oceanu upatrują w brązowym medaliście olimpijskim tego, który odzyska w końcu dla Ameryki najcenniejsze bokserskie trofeum. Posłuchajmy, co do powiedzenia na ten temat ma sam Deontay.

- Co powiesz ludziom, którzy twierdzą, że czas najwyższy abyś zaczął walczyć z przeciwnikami z wyższej półki?
Deontay Wilder
: Moja ostatnia walka była przeciwko solidnemu Jasonowi Gavernowi, wcześniej pokonałem Malika Scotta, którego cenią wszyscy ci, którzy znają się na boksie. Teraz zmierzę się z mistrzem świata Bermane'em Stiverne'em. Tak więc Scott, Gavern, Stiverne, czy to są słabeusze?

- Stoczyłeś dotychczas 32 walki i wszystkie wygrałeś przed czasem. To mówi samo za siebie. Twoja siła robi wrażenie, ale brązowy medal na igrzyskach olimpijskich to dowód, że potrafisz także boksować. Czy sądzisz, że gdyby zaszła potrzeba i trafiłbyś na rywala, który oparłby się twojej sile, to byłbyś w stanie zwyciężyć go umiejętnościami czysto technicznymi?
DW
: Zawsze przygotowujemy się na pełen dystans. Zawsze jestem gotowy na długą walkę. Nigdy nie nastawiam się na nokaut, ale jeśli trafia się okazja, to ją wykorzystuję. Przecież tutaj nikt mi nie płaci za nadgodziny (śmiech).

- Tyson Fury to kolejny oprócz ciebie zawodnik wagi ciężkiej, który przykuwa uwagę. Pomiędzy wami doszło już niejednokrotnie do utarczek słownych. Czy naprawdę chciałbyś się z nim zmierzyć?
DW
: To byłaby wspaniała walka i chciałbym, aby doszło do niej na jego terenie.

- Kliczko zdominował wagę ciężką na długie lata, ale wielu uważa, że upływający nieubłaganie czas sprawia, że jego dni chwały bezpowrotnie mijają. Gdyby zaoferowano ci pojedynek z Władimirem, który musi najpierw oczywiście zwyciężyć Kubrata Pulewa, podjąłbyś wyzwanie i wyruszył do Niemiec na takie starcie?
DW
: Mogę walczyć gdziekolwiek. Moim najważniejszym aktualnie celem jest zdobycie pasa WBC wagi ciężkiej. Gdy to już się stanie, wówczas będę dążył do unifikacji z Kliczką.

- Najbliższe plany na 2014 i 2015 rok?
DW
: Pokonanie Stiverne'a! Strzeż się, "Bombardier" nadchodzi!