CHWILE SŁAWY RODA SALKI

Łukasz Famulski, Opracowanie autorskie

2014-08-09

Twarz, na której rysuje się ból i prośba o współczucie. Rekord, z którym w Stanach nie powinno się marzyć o wielkich pieniądzach ani o sławie. Niska pozycja w rankingach. Ringowy przydomek "Piorun", nijak niepasujący do współczynnika nokautów. Te i pewnie jeszcze kilka innych skojarzeń można wypisać na temat Roda Salki (19-3, 3 KO), najbliższego rywala Danny'ego Garcii (28-0, 16 KO) - czyli najlepszego boksera na świecie w wadze junior półśredniej.

Zobacz też: WAŻENIE PRZED GALĄ

Fakt, że federacja WBC zakwestionowała to starcie jako kolejną obronę Garcii tylko potwierdza niską pozycję Salki. Taki dobór rywala dla mistrza z jednej strony jest uzasadniony, bowiem w ostatniej walce z Mauricio Herrerą, gdzie miało pójść gładko, poszło bardzo kiepsko i skończyło się wymęczonym zwycięstwem. Salka natomiast w ostatniej walce pokonał niezwyciężonego wcześniej Alexeia Collazo i pozostawił po sobie dobre wrażenie, gdyż nie dał sobie zrobić większej krzywdy. I choć nie dawałbym mniej utytułowanemu Amerykaninowi większych szans, to jednak uważam, że nie będzie wcale wygodnym rywalem dla Garcii, choćby dlatego, że do tej pory nie dawał się obijać, boksuje z dystansu (choć bez pięknych kombinacji czy dłuższych serii) i dużo skacze. Matthysse - mimo że bije mocno - w pełni Garcii pasował, nacierał i chciał się bić, co pozwoliło spokojnie realizować przemyślaną wcześniej taktykę (z wyjątkiem jednego błędu na początku 11. rundy). Spodziewałbym się więc czystej i do pewnego momentu ciekawej walki, jednak nie wydaje mi się, żeby Salka mógł sprawić niespodziankę. A walkę z Herrerą należy raczej traktować jako słabszą dyspozycję dnia. Prawie każdemu mistrzowi można wytknąć przynajmniej jeden kiepski pojedynek z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Teraz swoje pięć minut ma Rod Salka, a dobra postawa może być dla niego paszportem na inne duże gale.

Zobacz też: GARCIA CHCE WALKI Z FLOYDEM

Nie można też zapominać o obronie pasa IBF również w limicie 140 funtów przez Lamonta Petersona (32-2-1, 16 KO), chyba najmniej atrakcyjnego mistrza w tym przedziale wagowym. Dla jego rywala Portorykańczyka Edgara Santany (29-4, 20 KO) to być może ostatnia taka szansa, bowiem ma duży bagaż doświadczenia, ale żadnych wielkich osiągnięć, dlatego patrząc na poczynania Petersona pretendenta wcale nie należy go skreślać, bo historia pokazuje, że tacy teoretycznie wyboksowani zawodnicy potrafią zaskoczyć.

Na uwagę zasługuje także bardzo atrakcyjna konfrontacja życiowego twardziela Daniela Jacobsa (27-1, 24 KO) z bardzo solidnym Jarrodem Fletcherem (18-1, 10 KO), który w ostatniej walce wygrał chyba dość nieoczekiwanie z Maksem Bursakiem. Ponadto w Barclays Center swoje kolejne walki w drodze do wyższych pozycji stoczą kreowany na przyszłą gwiazdę wagi półśredniej Sadam Ali (19-0, 12 KO) oraz nadzieja wagi półciężkiej – Marcus Browne (11-0, 8 KO).

Na pewno gala Golden Boy broni się jakością sportową i marketingową jako całość, ale Danny Garcia potrzebuje innych rywali, żeby zachować szacunek kibiców. Transmisja z imprezy dziś w nocy od godziny 3:00 w Polsat Sport.