OBÓZ PASCALA CHCE WALKI ZE STEVENSONEM, ALE MISTRZ CHCE WIĘCEJ

Rick Reeno, Boxingscene

2014-08-06

Kanadyjczycy mieli w tym roku już jedną super walkę w wadze półciężkiej. Jean Pascal (29-2-1, 17 KO) pokonał Luciana Bute, a potem były robione przymiarki do jego spotkania z Adonisem Stevensonem (24-1, 20 KO). I tu pojawił się problem dzielenia pieniędzy.

Aktualny mistrz świata federacji WBC chciał podobno podziału w stosunku 70/30 na swoją korzyść, podczas gdy dawny champion oczekiwał takich samych pieniędzy dla obu stron.

Pierwotnie "Superman" miał 18 października walczyć z Hopkinsem, lecz ten wybrał ostatecznie Kowaliowa. Ale termin proponowany przez stację Showtime jest wciąż aktualny, z czego chce skorzystać Pascal i wskoczyć w miejsce Hopkinsa, by dać Kanadyjczykom kolejną walkę "swoich" między sobą. Stevenson wraz ze swoim sztabem postanowił wszystko przyspieszyć i pojawić się między linami już 27 września. W gronie potencjalnych rywali wymienia się Gabriela Campillo (24-6-1, 11 KO) oraz Umberto Savigne (13-1, 10 KO), tak chwalonego niedawno przez samego Mike'a Tysona. Nie ma jednak ani wzmianki o Pascalu.

- Jesteśmy gotowi na walkę w połowie października, no chyba że Stevenson będzie uciekał przed Jeanem tak samo jak uciekał przed Kowaliowem. Nie zgodzimy się natomiast na żaden podział poniżej pół na pół. Jeśli będzie 50/50, to możemy dobić targu w pięć minut, bo naprawdę chcemy tego pojedynku - zarzeka się Greg Leon, dyrektor wykonawczy stajni Jean Pascal Promotions.

Na wszystkie zarzuty szybko zareagował Yvon Michel, promotor Stevensona.

- Podział pół na pół nie jest w ogóle realny. Ani Adonis, ani jego doradca Al Haymon, ani ja, nigdy się nie zgodzimy na podział 50/50 w sytuacji, gdy nasz zawodnik jest mistrzem świata. O jakim październikowym terminie mówi Leon? Owszem, mieliśmy taką rezerwację, tylko gdzie? W Nowym Jorku? Czyli dwóch Kanadyjczyków miałoby się bić w Nowym Jorku? Mamy dwie daty zarezerwowane w hali Bell Centre, 27 września i 6 grudnia. Walka pomiędzy Stevensonem a Pascalem nie odbędzie się w USA. A mówienie o tym, że jeden zawodnik boi się drugiego jest już po prostu dziecinne. To kupa bzdur - odparł Michel.

Prędzej czy później i tak do spotkania obu Kanadyjczyków będzie musiało dojść. Stevenson bowiem zasiada na tronie organizacji WBC, a Pascal jest numerem jeden na liście pretendentów. Promotor championa mówi jednak wprost, że z Jeanem negocjuje się bardzo ciężko i prawdopodobnie o wszystkim zadecyduje w przyszłości przetarg i tak zostaną podzielone zyski.