FURY: NIECH MNIE DYSKWALIFIKUJĄ, PROSZĘ BARDZO

Redakcja, dailystar.co.uk

2014-07-22

Tyson Fury (22-0, 16 KO) przeprosił wprawdzie za swoje zachowanie na konferencji prasowej przed odwołaną już walką z Dereckiem Chisorą (20-4, 13 KO), ale dłużej nie zamierza się kajać. Kolos z Manchesteru zapowiedział, że jeżeli Brytyjska Komisja Bokserska (BBBofC) odbierze mu licencję, będzie walczyć w Irlandii.

Fury wpadł w tarapaty po tym, jak w niewybrednych słowach wypowiadał się o Chisorze i dziennikarzach biorących udział w jednej z ostatnich konferencji przed pojedynkiem. Komisja zaprosiła go w związku z tym na swoje posiedzenie, które odbędzie się 13 sierpnia. Zagroziła, że niestawienie się na nim będzie równoznaczne z pozbawieniem zawodnika licencji.

- Nikt mi nie będzie mówić, co mam robić – stwierdził 25-latek. - Mogę walczyć w Irlandii, kiedyś już miałem tamtejszą licencję. Chcą mnie dyskwalifikować – proszę bardzo. Mam już dość bycia szykanowanym. Otrzymałem już od komisji kilka kar. To wariactwo. Za każdym razem, kiedy otwieram usta, wlepiają mi karę albo każą się stawić przed komisją – dodał.

Zawodnik podkreślił też, że bynajmniej nie zamierza uczestniczyć w sierpniowym posiedzeniu BBBofC.

- Będę w tym czasie na wakacjach. Nawet gdybym był w kraju, nie poszedłbym tam, ponieważ w ogóle mnie to nie interesuje. Byłem już na tych spotkaniach, wiem, co ci ludzie mają do powiedzenia. Zachowują się jak nauczyciele, a ciebie traktują jak małego ucznia, któremu chcą dać po łapach, bo był niegrzecznym chłopcem. Zarobiłem w swojej karierze dużo pieniędzy i dużo zabrała mi komisja. Jej pracownicy powinni się cieszyć, że wciąż zarabiam. Poczują stratę, kiedy odejdę i będę boksować na irlandzkiej licencji – oznajmił.

Na koniec stwierdził, że nie zamierza zmieniać swojego sposobu bycia.

- Nie będę się zachowywać jak chłopiec z chóru. Będzie jeszcze wiele takich sytuacji, bo Tyson Fury ma jeszcze dużo do powiedzenia. Mogą mnie sobie oskarżać, to nie ma żadnego znaczenia. Co mi zrobią? Zawieszą, wlepią karę? Mam to gdzieś. To dzięki mnie zarabiają. Jeżeli dalej będą mnie tak traktować, zarobi ktoś inny – powiedział.