DE LA HOYA: ALVAREZ WCIĄŻ ROBI POSTĘPY, BĘDZIE JESZCZE LEPSZY

Jake Donovan, Boxingscene

2014-07-09

Oscar De La Hoya nie ukrywa nawet swojej sympatii do Saula Alareza (43-1-1, 31 KO), w którym widzi cząstkę siebie sprzed lat. Już za trzy dni "Canelo" stanie przed naprawdę trudnym zadaniem, kiedy wyjdzie na ring w MGM Grand w Las Vegas naprzeciw Erislandy Lary (19-1-2, 12 KO).

- Jako promotor nie chcesz dawać swojemu zawodnikowi najtrudniejszego z możliwych przeciwników, dlatego Lara nie był moim wyborem. Chciał tego sam Alvarez i to była włącznie jego decyzja. On jest przekonany o swoich wysokich umiejętnościach i chce mierzyć się z najlepszymi zawodnikami. Ja zaś patrzę na to z perspektywy byłego zawodnika i obecnego promotora. Jako dawny zawodnik go rozumiem, bo chciałem tego samego, zaś jako promotor szukałbym kogoś innego. Ale trzeba iść za głosem pięściarzy - uważa wielki przed laty "Złoty Chłopiec", teraz założyciel i prezydent grupy Golden Boy Promotions.

- Wybieram najgroźniejszych przeciwników, ponieważ boksuję dla kibiców i wszystko co robię, robię tak naprawdę dla nich - nie ukrywa rudowłosy Meksykanin.

- Saul wciąż jeszcze dojrzewa i rozwija się jako zawodnik. Oczywiście Lara jest niezwykle niewygodnym rywalem i będzie trudnym testem, ale Austin Trout też miał w sobie coś z Kubańczyka, a Canelo znalazł drogę do pokonania go. Właśnie takie walki jak z Troutem czy Floydem Mayweatherem przygotowały Saula do walk na wyższym poziomie, czyli do takich jak ta. Ma dopiero 23 lata, lecz jest już dojrzałym i doświadczonym bokserem. I będzie jeszcze lepszy niż obecnie. Ze swoją siłą i szybkością ten dzieciak może osiągnąć naprawdę więcej od pozostałych - zakończył De La Hoya.