TYGODNIK BOKSERSKI: DZIEŃ ŚW. PATRYKA W DAKOTACH

Paul Polansky, Jakub Biłuński, Opracowanie własne

2014-07-06

Spotkanie z Paulem Polanskym było chyba najbardziej inspirującym wydarzeniem w moim życiu. W ''Tygodniku Bokserskim'' będę do Polansky'ego wracał wielokrotnie - dziś premiera jego wiersza ''Dzień Św. Patryka w Dakotach''. Paul po raz kolejny posyła czytelnika na deski swoją firmową kombinacją tragizmu, głębokiej refleksji i poczucia humoru. KTFO.

DZIEŃ ŚW. PATRYKA W DAKOTACH

Dwaj pierwsi amatorscy bokserzy
stali na metalowych krzesłach
gotowi do wejścia między liny
kiedy ringowy anonser
podłączył mikrofon do boomboxa
i ryknął:

''Proszę wstać i zdjąć
wszystkie nakrycia głowy
wysłuchamy hymnu narodowego.''

Trzy setki mężczyzn i kobiet
odłożyło zielone piwa
zdjęło kowbojskie kapelusze
i czapki bejsbolowe
a prawice spoczęły
na sercach.

W ogromnym szklanym ekranie
obok flagi Legionu Amerykańskiego
odbijał się neon świecący 
za barem, ''It's Miller Time''.

W trzeciej rundzie czwartej walki
dwie kobiety z blond kucykami
wylały na ring pierwszą krew
kiedy złamały sobie nawzajem nosy.

Gwiazdą wieczoru był lokalny bramkarz
z kilkoma nagimi kobietami
wytatuowanymi wzdłuż ramion.

Nikt w Dakotach nie chciał z nim walczyć
więc Legion wynajął nastolatka
z rezerwatu Lone Wolf
za 500 dolarów.

CAŁOŚĆ WIERSZA na stronie wydawnictwa Ebr - www.boxrep.eu >>>

Tekst o polskim wydaniu wierszy Polansky'ego - TB: ZAPISKI WALCZĄCEGO ŚWIRA >>>