DE LA HOYA CZYŚCI SOBIE TEREN W GBP

Redakcja, ESPN

2014-07-01

Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, kto tak naprawdę rządzi stajnią Golden Boy Promotions, to już ich chyba nie ma. Oscar De La Hoya - założyciel i prezydent grupy, zwolnił właśnie trzy osoby, które mogły okazać się nielojalne wobec niego, czytaj - są powiązane z Richardem Schaeferem.

Kilka tygodni temu szwajcarski bankier porzucił GBP, zaś "Złoty Chłopiec" pozwał go na gigantyczną sumę 50 milionów dolarów. Poza Schaeferem z szeregów odszedł również Bruce Binkow. Oscar więc kontruje.

W momencie odejścia Schaefera szef zapowiedział podobno wszystkim, że mają się podporządkować, a jeśli były wobec kogoś jakieś wątpliwości, to już ich nie ma. Zwolnienia dostały trzy osoby. Wiceprezydent ds wykonawczych Raul Jaimes, z którym Oscar się wychowywał w dzieciństwie. Powód? Żona Schaefera jest jego ciotką. Co ciekawe to właśnie Jaimes poznał kiedyś na plaży Oscara z Richardem. Drugi do odstrzału był Armando Gaytan, szef działu operacyjnego. On ożenił się z niejaką Nicole Becerrą, wieloletnią asystentką Schaefera, która odeszła ze struktur GBP wraz ze swoim dawnym szefem. Trzecią osobą wylaną z pracy jest Nicole Sparks, co nie było dla nikogo zaskoczeniem. Sparks bowiem od lat pozostawała prawą ręką Schaefera i wprost mówiła o lojalności wobec niego.

- Nie ma wątpliwości, że to De La Hoya przejął nad wszystkim kontrolę. Po odejściu Richarda zapowiedział zmiany i zagroził, że jeśli ktoś będzie przeszkadzał w robieniu dobrych walk, zostanie wyrzucony - powiedział jeden z członków ekipy GBP proszący o anonimowość.