David Haye (26-2, 24 KO) coraz poważniej myśli o tym, aby jedną z pierwszych walk po powrocie na ring stoczyć w Dubaju. - Pokochałem to miasto - mówi "Hayemaker".
33-letni Brytyjczyk, który przez ostatnie miesiące pauzował z powodu poważnej kontuzji barku, zamierza wrócić między liny wczesną jesienią, prawdopodobnie we wrześniu lub październiku. W pierwszej od ponad dwóch lat walce prawdopodobnie skrzyżuj rękawice z kimś z niższej półki, ale niezależnie od nazwiska rywala jego występ wzbudzi duże zainteresowanie.
- Chcę znowu być mistrzem świata i chcę, aby Dubaj był częścią mojego sukcesu. We wrześniu panuje tam idealna pogoda, walka na otwartym stadionie byłaby w sam raz – stwierdził były czempion dwóch kategorii wagowych.
Miłość "Hayemakera" do Dubaju nie jest przypadkowa. Wkrótce pięściarz otworzy w tym mieście swój własny, luksusowy gym, w którym mieszkańcy będą mogli podszkolić bokserskie umiejętności.
- Spędzam w Dubaju coraz więcej czasu, to miasto dało mi już bardzo wiele i chcę się czymś odwdzięczyć. Ludzie ciągle się mnie pytają, dlaczego w Dubaju nie ma wielkiego boksu. Jest tutaj znakomity rynek, ludzie uwielbiają tego typu sporty. To idealne miejsce na dużą walkę – powiedział.
Haye po raz ostatni boksował w lipcu 2012 roku. Wygrał wówczas przez techniczny nokaut w piątej rundzie z Dereckiem Chisorą.