BOKSER: CHARAKTER W RINGU, SZLACHETNOŚĆ NA ULICY

Redakcja, Nowiny24

2014-06-10

W weekend w hali ROSiR rozegrany został VII Międzynarodowy Turniej im. Stanisława Kiliana. Oprócz Polaków, rywalizowali w nim młodzi bokserzy z Ukrainy, Francji, Niemiec i Anglii. Kilku trenerów tych ostatnich oraz towarzysząca im dwójka Polaków nie będą miło wspominać pobytu w Rzeszowie. W nocy z czwartku na piątek zostali brutalnie napadnięci przez grupę chuliganów.
- Zaatakowali nas w parku obok pomnika Sikorskiego. Było ich kilkunastu, wypadli zza drzew. To byli młodzi ludzie. Uprzedzałem ich, że jesteśmy tu na zaproszenie ludzi z Rzeszowa i nie chcemy kłopotów, ale oni nie reagowali i rzucili się na nas – opowiada Adam Wójcik, pokazując porozbijane pięści. To tarnowianin na co dzień mieszkający w Manchesterze, jeden z trenerów w tamtejszym klubie bokserskim Bolton Champions. - Byliśmy o kilka kroków od hotelu, w którym mieszkaliśmy – dodaje.
Ochroniarze pubu: "J… Anglików”
Anglicy byli zaczepiani już wcześniej tego dnia w jednym z rzeszowskich pubów. - To piwosze, więc wybraliśmy się wieczorem na Rynek. Byli nim zachwyceni – relacjonuje Marian Straszewski, prezes klubu z Manchesteru, który wyjechał na Wyspy 10 lat temu.
Gdy zrobiło się chłodniej, weszliśmy do pubu. W pewnym momencie zaczepiła nas para. Dosiedli się, nagle chłopak uderzył jednego z naszych. Zrobiło się nerwowo, ale spokojnie opuściliśmy lokal. Wychodząc, usłyszałem jak ochroniarze wołali: "Je…ć Anglików”. Nie przyszło mi do głowy, że potem coś może się stać…
W parku zostali zaatakowani. Zaczęli się bronić, bo bandyci nie reagowali na ich tłumaczenia.
Każdy z nas wiele lat trenował boks, choć niektórzy są już grubo po 50., potrafimy się obronić. Kilku napastników uciekło, jak tylko zobaczyli, co się święci - opowiada Wójcik.
Jeden z napastników tak szybko uciekał, że zgubił but. Anglicy wzięli go sobie na pamiątkę. Mówią, że postawią w klubie na widocznym miejscu.
Wśród Anglików najbardziej poszkodowany został Steve Egan. Trafił na pogotowie z rozciętą głową.
- On nie ma jednej nogi, chodzi w protezie. To bardzo zasłużony w Anglii trener boksu, wyszkolił wielu znanych pięściarzy m.in. Tyson'a Fury, który jest w trójce najlepszych na świecie w wadze ciężkiej – dodaje Wójcik.
I dodaje, że bardzo bał się o swoich młodych bokserów, którzy też wracali do hotelu, ale inną drogą. – Kamień spadł mi z serca, gdy zobaczyłem ich śpiących w łóżkach.
Nie skarżą, ale żądają przeprosin
Wezwana na miejsce przez Anglików policja zjawiła się bardzo szybko. Udało się złapać tróję napastników, których… na prośbę obcokrajowców wypuszczono.
- Policjanci interweniowali ok. 2-3 w nocy, gdyż trenerzy boksu, w obecności tłumacza, mieli być poszarpani przez grupę osób. Policjanci zatrzymali trzy osoby. Zaatakowani nie rozpoznali ich, ostatecznie stwierdzili, że nic się nie stało – powiedział kom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
To są młodzi chłopcy, mimo tego co zrobili, zasługują na szansę – tłumaczy Marian Straszewski. – Ta sytuacja mogłaby zaważyć na ich dalszym życiu. Odstąpiliśmy od skargi. Mam nadzieję, że wyciągną wnioski. Rozmawiałem z Anglikami, ze Stevem - chcą by chuligani ich przeprosili.
Oburzenia nie kryją działacze Podkarpackiego Okręgowego Związku Bokserskiego, na którego zaproszenie przyjechali Anglicy. – Od wielu lat zapraszamy bokserów z różnych krajów, takiej sytuacji jeszcze nie było. Nie spodziewałem, się że może do czegoś takiego dojść w Rzeszowie – mówi Zbigniew Szmigiel, szef POZB.