CALZAGHE: NIE MA PORÓWNANIA, BYŁEM LEPSZY OD FROCHA

Redakcja, South Wales Argus

2014-06-10

W miniony weekend legendarny walijski czempion wagi super średniej Joe Calzaghe (46-0, 32 KO) został włączony do Międzynarodowej Galerii Sław Boksu. Przy tej okazji udzielił oczywiście kilku wywiadów, a w każdym z nich padały pytania o jego niedoszłą walkę z obecnym mistrzem świata IBF i WBA Super Carlem Frochem (33-2, 24 KO).

Zobacz też: OSCAR, TITO I CALZAGHE W GALERII SŁAW

42-letni "Włoski Smok" jest zdania, że nawet nie należy porównywać go z "Kobrą", bo dzieliła ich różnica klas. Calzaghe przypomina, że Froch na ogół wygrywa swe walki z dużymi problemami, a na najwyższym poziomie dwukrotnie przegrywał.

- Ludzie mówią, że Carl Froch miał 12 obron [w rzeczywistości stoczył tyle walk o mistrzostwo - red.], ale ja miałem ich 25. Mówią, że jest trzykrotnym mistrzem świata, ale to przecież znaczy, że dwa razy musiał przegrać, a ja nigdy nie zaznałem smaku porażki. Nie możecie nas porównywać, to nie fair. Carl nigdy nie wygrywał na najwyższym poziomie. Przegrał przecież z Kesslerem i wszyscy wiedzą, że daleko mu do Andre Warda - przypomina Calzaghe.

- W swoich największych testach zawsze miał problemy, nawet w walce z Grovesem, który wychodził do ringu z rekordem 19-0. Ta walka mogła iść w dwie strony. Kiedy ja pobiłem Mikkela Kesslera, był niepokonany i u szczytu formy. Potem wybrałem się do Ameryki. Moim zdaniem nie należy porównywać mnie i Carla. Ja zakończyłem karierę na szczycie. Wspiąłem się tam i zostałem do końca. Szczerze mówiąc zupełnie nie wierzę w to, że walka między nami byłaby wyrównana. Carl ma dobrą szczękę i mocno bije, ale styl robi walkę, a ja byłbym dla niego zdecydowanie za szybki - dodaje pogromca Hopkinsa i Jonesa Juniora.

Zobacz też: CALZAGHE NUDZI SIĘ NA EMERYTURZE

- Czuję się sfrustrowany, kiedy oglądam go w walce, bo myślę wtedy, co mógłbym z nim zrobić. Eubank, Collins i Benn posypali się przed końcem kariery i właśnie dlatego ja niczego bym nie zmienił. Mój czas był moim czasem, niech historia to oceni. Całe lata pracowałem na szacunek, który na koniec zyskałem w Ameryce. Nie mogę niczego żałować, choć część mnie wolałaby stoczyć walkę i wygrać z Carlem Frochem - kończy Calzaghe.