COTTO: NAJSZCZĘŚLIWSZY DZIEŃ W MOIM ŻYCIU

Redakcja, ESPN

2014-06-08

- To najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Odniosłem dzisiaj największy sukces w zawodowej karierze - mówił Miguel Cotto (39-4, 32 KO) po efektownym zwycięstwie w nowojorskiej Madison Square Garden nad Sergio Martinezem (51-3-2, 28 KO).

Cotto dominował w ringu od pierwszego do ostatniego gongu. Już w pierwszej rundzie trzykrotnie rzucił rywala na deski, ale podkreślił, że nie chciał na siłę szukać nokautu.

- Pokazałem dużą dojrzałość. Powtarzałem sobie, żeby nie szaleć, nawet po tych nokdaunach. Walka trwa dwanaście rund, nie jedną. Trzymałem się planu Freddie’ego. Kluczem był lewy sierpowy, to był cios, którym wygrałem pojedynek. Martinez nisko trzyma prawą rękę, więc łatwo było uderzać lewą. Biłem w różnych płaszczyznach, kontrolowałem walkę przy pomocy lewego prostego, spychałem rywala do obrony. Nad tymi wszystkimi elementami pracowaliśmy w gymie. Przed tym pojedynkiem miałem najlepszy obóz w karierze – stwierdził.

Martinez został poddany przez swój narożnik w przerwie między dziewiątą a dziesiątą rundą. Dzięki wygranej Cotto został pierwszym w historii portorykańskim mistrzem świata w czterech kategoriach wagowych.