FROCH WYKLUCZA REWANŻ Z WARDEM

Redakcja, espn.co.uk

2014-06-06

Nie wiadomo jeszcze, kto będzie kolejnym rywalem Carla Frocha (33-2, 24 KO), ale pewne jest, kto nie będzie. To Andre Ward (27-0, 14 KO), z którym Brytyjczyk przegrał na punkty w 2011 roku.

Amerykanin był wymieniany jako możliwy rywal "Kobry" w Las Vegas. Froch chce stoczyć dużą walkę za oceanem i w tym kontekście mówiło się o starciu właśnie z Wardem, a także z Giennadijem Gołowkinem lub Julio Cesarem Chavezem Jr.

- Ward nie jest brany pod uwagę, ponieważ telewizje nie są nim szczególnie podekscytowane. Poza tym ma teraz problemy promotorskie. To bardzo, bardzo doby zawodnik, pokonał mnie w pełni zasłużenie, ale jest też trochę niechlujny, niewygodny. Nie byłbym zachwycony na myśl o takim pojedynku. Ktoś taki jak Chavez Jr wszedłby natomiast do ringu i walczył, dałby walkę, jakiej chciałbym i ja, i kibice. Przy pomocy telewizji byłaby to bardziej dochodowa potyczka – tłumaczy pięściarz z Nottingham.

Po sobotnim zwycięstwie nad George’em Grovesem Froch nie wykluczał, że zakończy karierę. Z tonu jego wypowiedzi wynika jednak, że sam w to nie wierzy.

- Na każdego przychodzi pora, ale ja mam dopiero 36 lat, nie 46. Spójrzcie na Juana Manuela Marqueza, on ma 40 lat. Bernard Hopkins zbliża się do 50. Ja mam 36 i czuję się bardzo młodo. Nie przyjmuję wiele ciosów, chociaż niektórzy twierdzą, że tylko stoję i zbieram. Owszem, jest opcja, że zakończę karierę. Decyzja należy do mnie, podejmę ją po letniej przerwie – powiedział.