WILDER: STIVERNE OGRZEWA MÓJ PAS, ZNOKAUTUJĘ GO W 1. RUNDZIE

Redakcja, tuscaloosanews.com

2014-06-01

Deontay Wilder (31-0, 31 KO) zapewnia, że panowanie Bermane'a Stiverne'a (24-1-1, 21 KO) na tronie mistrza WBC wagi ciężkiej nie potrwa długo. - On tylko ogrzewa mój pas - przekonuje obowiązkowy pretendent do dzierżonego przez Kanadyjczyka tytułu.

Stiverne został mistrzem świata 10 maja, kiedy zastopował w Los Angeles Chrisa Arreolę. Wilder był wtedy na trybunach i przyznał, że walka mu się podobała.

WILDER PRETENDENTEM STIVERNE'A >>>

- To był świetny pojedynek, cieszę się, że Stiverne wygrał i został pierwszym czempionem wagi ciężkiej o haitańskich korzeniach. On jest jednak mistrzem tymczasowym, aż do momentu, kiedy przyjdę i wezmę co moje. Nie mogę się doczekać nasze walki, jestem gotowy – powiedział brązowy medalista olimpijski z Pekinu.

W konfrontacji ze Stiverne'em mierzący dwa metry Amerykanin będzie miał dość wyraźną przewagę warunków fizycznych. W połączeniu ze stylem Kanadyjczyka ma to sprawić, że Wilder nie będzie miał w ringu zbyt wiele pracy.

- Uważam, że to będzie dla mnie łatwa robota. Dostrzegam u Bermane'a mnóstwo elementów, które zadziałają na moją korzyść. Trzyma na przykład nisko pochyloną głowę, lubi być w odwrocie, wprawdzie lubi też kontrować, ale mam tak długie ramiona, że będzie musiał boksować inaczej niż zwykle, porzucić styl, w którym czuje się komfortowo. Styl robi walkę, a on będzie musiał zmienić swój. Będzie musiał iść do przodu, a to nie jest jego domena. Nawet mnie nie dotknie. Znokautuję go w pierwszej rundzie – zapowiada pretendent.

Ochotę na walkę ze Stiverne'em miał też ostatnio Władimir Kliczko (62-3, 52 KO), jednak federacja WBC została przy swoim i oświadczyła, że to Wilder ma pierwszeństwo. Amerykanin zapewnia, że Ukrainiec wciąż będzie mógł zdobyć ten pas, ale w walce z nim, a nie z Kanadyjczykiem.

- Kiedy usłyszałem o planach Kliczki, powiedziałem sobie: "chwila, nie zunifikujesz tytułów w tak łatwy sposób, nie ma mowy". Cieszę się, że federacja trzymała się swoich zasad i nie zmieniła decyzji. Jeżeli Kliczko chce tego pasa, musi przejść przeze mnie. Co by ludzie woleli zobaczyć? Walkę Stiverne'a z Kliczką czy Wildera z Kliczką? Jestem pewien, że byliby za tą drugą opcją – stwierdził.

"Brązowy Bombardier" mówił niedawno, że może ustąpić Ukraińcowi i dopuścić go do walki ze Stiverne'em, jeżeli ten zapłaci mu 10 milionów dolarów. Amerykanin przemyślał sprawę i podwoił już swoją cenę.

HOLYFIELD WIERZY W WILDERA >>>

- Mógłbym wysłuchać propozycji jego obozu, ale pewnie wleciałaby ona jednym uchem, a wyleciała drugim, bo naprawdę bardzo chcę walki o tytuł. Gdyby złożyli rzeczywiście dobrą ofertę, na przykład 20 milionów dolarów, może bym pomyślał nad jakąś inną opcją. Zgarnąłbym dobrą kasę, a potem i tak byłbym obowiązkowym pretendentem dla zwycięzcy pojedynku Stiverne vs Kliczko. Teraz skupiam się jednak na walce z Bermane'em i nad tym, aby przywieźć pas z powrotem do Alabamy – powiedział.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy dojdzie do starcia Amerykanina z Kanadyjczykiem. Jeżeli negocjacje będą się przedłużać, Wilder może wczesniej stoczyć pojedynek na przetarcie.

- WBC pewnie pozwoli się jeszcze trochę nacieszyć Stiverne'owi tym pasem, potem usiądziemy do rozmów. Nie wykluczam jakiegoś małego pojedynku, niczego poważnego, tylko czegoś, żebym pozostał aktywny – tłumaczy.