LOEFFLER: WARD NIE MOŻE SIĘ RÓWNAĆ Z CHAVEZEM

Redakcja, espn.com

2014-05-22

Giennadij Gołowkin (29-0, 26 KO) wciąż szuka rywala, z którym walka otworzyłaby mu drzwi do wielkiej sławy w Stanach Zjednoczonych. Kandydatów jest kilku, ale nie ma pośród nich najbardziej uzdolnionego boksersko Andre Warda (27-0, 14 KO).

GOŁOWKIN LICZY NA WALKĘ Z CHAVEZEM >>>

Kazach liczył na to, że zmierzy się w lipcu na swoim pierwszym amerykańskim PPV z Julio Cesarem Chavezem Jr (48-1-1, 32 KO). Po długich negocjacjach Meksykanin w końcu jednak odrzucił propozycję, która zagwarantowałaby mu około 7 milionów dolarów za ten występ, zostawiając "GGG" ze znacznie mniej dochodowym pojedynkiem z którymś z Australijczyków – Danielem Geale’em lub Jarrodem Fletcherem. Większa potyczka – być może z Mikkelem Kesslerem (46-3, 35 KO), zwycięzcą walki Froch vs Groves II lub mimo wszystko Chavezem – planowana jest na jesień.

Plany nie uwzględniają natomiast uznawanego za drugiego najlepszego boksera świata Warda, który ma na swoim koncie zarówno zwycięstwo nad Frochem, jak i Kesslerem. Nie ma natomiast równie dużej rzeszy fanów, nawet w Stanach Zjednoczonych. Dlatego promotor Gołowkina Tom Loeffler nie ukrywa, że konfrontacja z Wardem nie jawi się szczególnie interesująco.

- Pada jego nazwisko w dyskusjach, ale to w ogóle nie jest walka rangi PPV, absolutnie. Ciężko byłoby wypracować porozumienie. Nie mam nic do Andre, wszyscy darzymy go wielkim szacunkiem. Po prostu pod względem atrakcyjności wypada blado przy Chavezie. Nie ma w ogóle porównania. To samo z Kesslerem i Frochem czy Grovesem – tłumaczy promotor.

PROBLEMY ANDRE WARDA >>>

Nawet gdyby jednak Loeffler zabiegał o starcie Gołowkina z Wardem, obecnie trudno byłoby do niego doprowadzić. Amerykanin jest skonfliktowany ze swoim promotorem Danem Goossenem, co wstrzymuje jego błyskotliwie rozwijającą się karierę. W ostatnich dwóch latach Ward stoczył zaledwie dwa pojedynki.

Gołowkin między liny wróci 26 lipca na gali w Madison Square Garden w Nowym Jorku.