MAYWEATHER WYPUNKTOWAŁ MAIDANĘ PO TRUDNYM BOJU

Redakcja, Informacja własna

2014-05-04

Po lepszym niż można było się spodziewać pojedynku Floyd Mayweather Jr (46-0, 26 KO) pokonał dzielnego Marcosa Rene Maidanę (35-4, 31 KO).

Zanim "Piękniś" wyszedł do ringu najpierw było małe show niczym w cyrku. Po nim pewny siebie i zrelaksowany pojawił się obrońca tytułów WBA i WBC wagi półśredniej. A między linami czekał już zmotywowany pretendent.

Zgodnie z oczekiwaniami Argentyńczyk od pierwszego gongu ruszył do zdecydowanej ofensywy. Bardzo aktywnie operował lewym prostym, spychając mistrza do lin, a przy nich polował na potężny prawy overhand bity z góry za lewe ucho. Floyd oddał pierwszą rundę, ale absolutnie miał wszystko pod kontrolą. Drugą rozpoczął od błyskawicznego prawego prostego i pięknej kontry lewym sierpem, lecz gdy tylko na moment oparł się o liny, Maidana natychmiast wykorzystał nadarzającą się okazję i zasypał go lawiną chaotycznych ciosów. I choć większość z nich pruła powietrze, to jednak niektóre dochodziły celu.

ZOBACZ STATYSTYKI CIOSÓW >>>

Gdy wydawało się, że champion już wszystko kontroluje, challenger w połowie trzeciej odsłony zaskoczył go w klinczu krótkim prawym podbródkiem. Końcówka należała wyraźnie do Floyda, lecz to tylko rozsierdziło Marcosa, który niczym tur nacierał szaleńczo przez całą czwartą rundę, rozcinając nawet mistrzowi prawą powiekę. Piąte starcie również było wyrównane. Celniej bił Mayweather, ale to Maidana trafił najmocniejszym uderzeniem - prawym sierpem. Dopiero w szóstej rundzie całkowitą kontrolę przejął faworyt. Najpierw z defensywy skontrował prawym podbródkowym, a potem systematycznie wyprzedzał akcje pretendenta, karcąc go bezpośrednim prawym krzyżowym bądź lewym sierpem. Po przerwie obraz pojedynku się nie zmienił. Rozluźniony Mayweather po odchyleniu kontrował skutecznie walecznego rywala i na tym etapie walki uwidoczniła się też jego przewaga w szybkości. W ósmej rundzie Argentyńczyka dopadł chyba mały kryzys. Nie atakował już tak jak wcześniej, choć raz championa zdołał dosięgnąć prawym sierpem.

W dziewiątej rundzie Maidana parł co prawda nieustannie do przodu, jednak Mayweather pozostawał dla niego nieuchwytny, samemu skutecznie bijąc z kontry. Podobny obraz miały kolejne minuty potyczki tych dwóch świetnych pięściarzy. Maidana imponował ambicją i determinacją, ale boksersko ustępował wyraźnie w końcowych fragmentach Amerykaninowi. Zmotywowany dodatkowo w narożniku Maidana narzucił w ostatnim, dwunastym starciu znów szaleńcze tempo, lecz on poszedł w ilość, zaś Floyd w jakość. Kiedy zabrzmiał ostatni gong, obaj panowie unieśli ręce w górę na znak zwycięstwa. O wszystkim więc mieli zadecydować sędziowie, a ci wskazali remis 114:114, a dwaj pozostali 117:111 i 116:112 na korzyść Mayweathera.