GROVES: FROCH ZAAKCEPTOWAŁ JUŻ FAKT, ŻE NIE WYGRA

Redakcja, Ringside

2014-05-02

Za cztery tygodnie w obecności osiemdziesięciu tysięcy kibiców na stadionie Wembley dojdzie do wyczekiwanego rewanżu George'a Grovesa (19-1, 15 KO) z Carlem Frochem (32-2, 23 KO) o pasy WBA i IBF kategorii super średniej. A czym bliżej do walki, tym gorętsza robi się wokół niej atmosfera.

- Prawda jest taka, że Froch wątpi sam w siebie. Ten facet nieustannie potrzebuje słów akceptacji oraz potwierdzenia, że coś robi dobrze. Inaczej traci pewność siebie. I nawet jeśli zanotuje najwyższą formę, to i tak nie będzie ode mnie szybszy ani nie będzie się poruszał tak skutecznie jak ja. Mam lepszą defensywę i jestem w stanie go zranić praktycznie każdym swoim ciosem - mówi pewny siebie pretendent, który wciąż czuje się oszukany przez sędziego w pierwszej konfrontacji z końcówki listopada.

- Nie ma znaczenia czy on będzie tym razem więcej biegał, czy ciężej trenował, ponieważ technicznie dzieli nas bardzo dużo. On nie ma prawa tego wygrać i chyba nawet sam już zaakceptował ten fakt. Wie dobrze jak duża jest to walka i jak dużo pieniędzy za nią zarobi, jednak już po niej zakończy karierę - dodał zmotywowany Groves.