PETER, SAMUEL: BIOGRAFIA

Krystian Sander, Opracowanie autorskie

2014-04-29

Samuel Peter (34-5, 27 KO) urodził się w mieście Uyo położonym w stanie Akwa Iborn w południowo-wschodniej Nigerii 6 września 1980 roku. Jako mały chłopiec interesował się piłką nożną i to z tym sportem wiązał marzenia. Boksem zafascynował się, a może bardziej zaciekawił, pewnego dnia podczas pobytu w szkole. Wówczas kilku młodych adeptów pięściarstwa odwiedziło jego szkołę w celu nakłaniania dzieci do trenowania boksu. Mający wówczas 12 lat Peter nie zastanawiał się długo nad podjęciem decyzji i już następnego dnia zapisał się do szkolnej grupy trenującej boks.

Już w pierwszej walce potwierdził predyspozycje młodego Sama do tego sportu, nokautując starszego od siebie, trenującego od kilku miesięcy rywala, co wywołało niemałe zaskoczenie obserwujących. Był to początek udanej kariery amatorskiej, podczas której Peter wygrywał amatorskie nigeryjskie mistrzostwa wagi ciężkiej i mistrzostwa strefowe Afryki.

W roku 2000 reprezentował Nigerię podczas igrzysk olimpijskich w Sydney, gdzie po pokonaniu Rumuna Onofreia poległ w drugiej rundzie z późniejszym brązowym medalistą Paolo Vidozem. Samuel Peter pozostawił po sobie na tyle dobre wrażenie, że uznano go jednym z najciekawszych pięściarzy młodego pokolenia, jacy pojawili się wówczas w Sydney.

To właśnie tuż po igrzyskach do Samuela Petera zgłosił się menager Iwajło Gocew (w roku 2010 ogłosił bankructwo), który zaproponował mu współpracę. Trenerem Sama zostać miał Andy Anderson, a karierę Nigeryjczyka jego opiekunowie chcieli rozwijać wykorzystując kontakty z Dino Duvą z Duva Boxing.

Na efekty współpracy nie trzeba było długo czekać. Peter debiutował jako zawodowiec 6 lutego 2001 roku z Georgi Hristovem i bez trudu wygrywał pierwsze pojedynki. Pierwsze poważniejsze starcia dla Samuela to rok 2004, który przyniósł pojedynki z doświadczonymi Jovo Pudarem, Jeremym Williamsem czy Charlesem Shuffordem - pogromcą Lamona Brewstera.

Wszystkie te walki Samuel wygrał i 22 stycznia 2005 roku stanął przed szansą zdobycia pasa USBA - pierwszego w zawodowej karierze. Jego przeciwnikiem był Yangui Diaz. Peter urządził rywalowi w ringu prawdziwe piekło, rzucając go pięciokrotnie na deski i kończąc pojedynek w 5. rundzie. Po tej walce przydomek "Nigeryjski Koszmar" nikogo już nie mógł dziwić. Słynący z siły fizycznej i silnego ciosu Nigeryjczyk odprawił w kolejnych pojedynkach Gilberta Martineza oraz Taurusa Sykesa, by dostąpić zaszczytu walki z Władimirem Kliczko w eliminatorze WBO i IBF.

24 września 2005 roku w Atlantic City Samuel Peter udowodnił, że jest już w stanie boksować na światowym poziomie. Przed walką Samuel zapowiadał, że jest gotowy na 12 twardych i zaciętych rund. Obiecywał, że będzie gonił rywala tak długo, aż w końcu go złapie i słowa dotrzymał. Walka z Ukraińcem była bardzo widowiskowa, dramatyczna i obfitowała w wiele zwrotów akcji oraz silnych ciosów. Mimo rzucenia Ukraińca na deski aż trzykrotnie, Peter doznał pierwszej porażki przegrywając jednogłośną decyzją sędziów. Do dziś pojedynek ten jest uważany za jeden z najlepszych z udziałem Władimira w czym ogromna zasługa pięściarza z Afryki, który dał wówczas świetną walkę późniejszemu dominatorowi wagi ciężkiej.

Mimo porażki kwestią czasu pozostawało otrzymanie kolejnej ciekawej oferty. Takowa pojawiła się niedługo po pokonaniu Juliusa Longa. W pojedynku eliminacyjnym do pasa WBC Peter miał skrzyżować rękawice z legendarnym Jamesem Toneyem. Już wówczas zarzucano Peterowi nadwagę i nieprzykładanie się do treningów. Na wagę przed pojedynkiem z Toneyem Peter wniósł aż 116 kilogramów i przełożyło się to na obraz walki. Pojedynek był względnie wyrównany. Kilka efektownych wymian, sporo celnych ciosów, lecz werdykt 116-111 dla Petera - a tak wypunktowało tę walkę dwóch sędziów - był z pewnością za wysoki.

6 stycznia 2007 roku panowie postanowili wyrównać rachunki. Toney chciał udowodnić, że jest lepszy i w pierwszej walce przegrał przez stronnicze sędziowanie, zaś Peter chciał wygrać nie zostawiając złudzeń i zatrzeć nienajlepsze wrażenie po pierwszym pojedynku. Rewanż miał już jednostronny przebieg. Peter zrzucił zbędny balast i wysoko wypunktował Toneya - tym razem w pełni zasłużenie - i został oficjalnym pretendentem do pasa WBC.

W oczekiwaniu na mistrzowską szansę Samuel Peter stoczył walkę z zawsze silnym i niebezpiecznym szczególnie na początku walki Jameelem McCline'em. McCline zaczął bardzo agresywnie i szybko wypracował przewagę punktową, aż trzykrotnie posyłając na deski Nigeryjczyka. Piekielnie silny McCline długo stawiał zacięty opór, lecz w końcówce wyraźnie opadł z sił, co wykorzystał Peter zapewniając sobie udaną końcówką punktowe zwycięstwo.

8 marca 2008 roku Samuel Peter w końcu dopiął swego. To właśnie tego dnia w Meksyku stanął naprzeciw Olega Maskajewa, a stawką walki był pas mistrza świata federacji WBC. Pierwsze trzy rundy tej walki były dość wyrównane. Dużo lewego prostego z obydwu stron, nienajwyższe tempo walki. Jednak im dłużej trwała batalia, tym agresja i przewaga Petera rosły. Maskajew słabł, aż w 6 rundzie po serii silnych ciosów był już mocno zamroczony i sędzia słusznie zakończył pojedynek. Peter w wieku 27 lat zdobył upragniony pas mistrza świata.

- Jestem najlepszym bokserem wagi ciężkiej na świecie. Mogę wygrać z każdym. Jestem szczęśliwy i dziękuję Meksykowi za wspieranie mnie - powiedział po walce. Niestety długo swoim pasem Nigeryjczyk się nie nacieszył. Wracający na ring po czteroletniej przerwie Witalij Kliczko odebrał mu pas WBC, przy okazji mocno obijając bezradnego Petera, który nie wyszedł do 9. rundy. Regres formy trwał niestety dalej. Po bolesnym laniu z rąk Witalija kolejnym rywalem Petera był Eddie Chambers. Po walce bez historii i bardzo słabym występie Peter poległ po raz drugi z rzędu, a na wagę wniósł rekordowe 120.2 kilograma. Patrząc na jego postawę nie mogłem uwierzyć, że tak fatalną kondycję fizyczną może mieć ledwie 28-letni pięściarz.

Po tym pojedynku Peter wyraźnie wziął się w garść i postanowił jeszcze raz spróbować wdrapać się na szczyty rankingów. Zrzucił zbędne kilogramy i już w następnym występie przeciwko Marcusowi McGee ważył 110 kilogramów. Wygrał ten pojedynek, tak jak trzy kolejne (w tym w marcu roku 2010 eliminator z ramienia IBF przeciw Nagy'emu Aguilerze). Szybka czasówka i czwarte z rzędu zwycięstwo przed czasem stało się faktem. Samuel Peter po raz trzeci miał zaboksować z jednym z braci Kliczko - tym razem z Władimirem. Rewanż za pojedynek z roku 2005. Od tamtej walki Kliczko wygrał kolejno dziewięć pojedynków i w walce z Peterem był zdecydowanym faworytem.

Do rewanżowej konfrontacji, której stawką były należące do Ukraińca pasy WBO, IBF i IBO doszło na stadionie Eintrachtu Frankfurt 11 września 2010 roku. Pojedynek długo był bardzo senny. Peter nie był w stanie zagrozić rywalowi, który boksował defensywnie, co i tak nie przeszkadzało mu w wygrywaniu kolejnych rund. Nigeryjczyk przyjął mocne ciosy i mocno się zachwiał już w drugiej rundzie. Peter poruszał się coraz wolniej, zaś Kliczko nie zamierzał podkręcać tempa i po prostu obijał rywala z dystansu, choć wyglądało to tak, jakby w każdej chwili mógł ten pojedynek zakończyć. Koniec nastąpił w 10. rundzie. Kliczko w końcu zaczął walczyć odważniej. Trafił serią silnych ciosów, wyrwał się z objęć klinczującego Petera i efektowną akcją zaserwował rywalowi ciężki nokaut... Peter jeszcze długo nie podnosił się z maty ringu.

Po tej bolesnej porażce i ciężkim nokaucie nigdy już nawet nie zbliżył się do dawnej dyspozycji. W kwietniu 2011 roku pojawił się w ringu po raz ostatni, przegrywając przez nokaut w 9. rundzie z Robertem Heleniusem. Mając zaledwie 30 lat Samuel Peter - wydawało się - zakończył przygodę z boksem, choć już po tamtej walce wielokrotnie pojawiały się informacje o jego powrocie na ring, co ostatecznie długo nie przekładało się na realne wydarzenia. Powrót do boksu odradzali mu zarówno członkowie rodziny, jak i trener z czasów olimpijskich Ajani Aremu. Potencjalnymi rywalami Petera mieli być Harold Sconiers czy nasz Tomasz Adamek.

SAMUEL PETER POWRÓCI W TURNIEJU "SUPER 8" >>>

Mimo dość młodego wieku Peter był już fizycznym wrakiem, a kolejne walki mogły być bardzo niebezpieczne dla jego zdrowia. Prywatnie Samuel Peter jest przykładnym mężem i ojcem. Cieszy się dużym szacunkiem wśród rodaków tak mieszkających w Nigerii, jak i tych w USA. Jego bokserskim idolem jest Muhammad Ali. Peter jest pobożnym chrześcijaninem - twierdzi, że nigdy nie pił alkoholu i wszystko, co osiągnął, zawdzięcza Bogu. Obecnie mieszka w Las Vegas, przygotowuje się do udziału w turnieju wagi ciężkiej "Super 8", co ma być jego powrotem po trzech latach przerwy od boksu.

Ja zapamiętam Petera z pierwszej szalonej walki z Władimirem, dobrej i zaciętej walki z McCline'em, zdobycia pasa WBC, siłowego stylu walki i dwukrotnego strasznego lania od braci. "Nigeryjski Koszmar" dokonał całkiem sporo, ale przez swoj styl boksowania i nienajlepsze prowadzenie poza ringiem stracił zdrowie i szybko zestarzał się boksersko. Na pewno jednak jakieś piętno na historii pięściarstwa odcisnął.

Opracowanie: Krystian Sander
Korekta: Leszek Dudek