Podczas wczorajszej gali w Legionowie Łukasz Wawrzyczek (19-3-2, 2 KO) zastąpił Rafała Jackiewicza i decyzją sędziów przegrał jednogłośnie na punkty z Kamilem Szeremetą (7-0, 1 KO). Werdykt arbitrów, który zdaniem wielu był kontrowersyjny, rozwścieczył pięściarza z Oświęcimia.
- Jestem już po walce. Widzicie, w tym kur** kraju nie da się nic osiągnąć bez pieniędzy i pleców - powiedział rozżalony Wawrzyczek, który wczoraj z Szeremetą zaboksował na dystansie ośmiu rund. Pierwotnie rywalem podopiecznego Tomasza Babilońskiego miał być wspomniany Jackiewicz, jednak "Wojownik" nabawił się kontuzji łuku brwiowego podczas występu na gali w Częstochowie.
- Dla mnie nie przegrałem tej walki, a sędziowie oglądali inną. Zapierd*****, trenujesz i oddajesz serce, a te pedały - sędziowie cię okradają - kipiał złością 30-letni pięściarz.
Punktowi tej walki byli jednomyślni. Po ostatnim gongu na trzech kartach widniał wynik 77-75 na korzyść Szeremety, pozostając dalej niepokonanym na zawodowych ringach.