WOJNA DLA GŁAŻEWSKIEGO!

Redakcja, Informacja własna

2014-04-26

Po kapitalnej, jednej z najlepszych walk na naszym podwórku nienawiść przerodziła się w piękny spektakl. Po ośmiu rundach stosunkiem głosów dwa do remisu Paweł Głażewski (22-2, 5 KO) pokonał Macieja Miszkinia (15-2, 4 KO).

Pomiędzy oboma iskrzyło od dawna. Padło wiele cierpkich słów, a czym bliżej było potyczki atmosfera wrzała coraz mocniej. Nic więc dziwnego, że kibice ostrzyli sobie apetyty na tę konfrontację. I nie zawiedli się.

Od pierwszej sekundy nielubiący się pięściarze stanęli na środku ringu i wymieniali potężne bomby, a każda z nich była zadawana z intencją znokautowania rywala.

Głowy obu "przyjaciół" co chwilę odskakiwały do tyłu. Miszkiń dobrze celował prawym podbródkiem, natomiast "Głaz" trafiał swoim firmowym lewym sierpem. Ani jeden ani drugi nie chcieli ustąpić, stąd trwała typowa bitka na wyniszczenia. Kryzysy były po jednej i drugiej stronie, lecz wola zwycięstwa oraz nienawiść do rywala pchały zawodników do dalszej wojny.  Upływały kolejne minuty, a my nie byliśmy w stanie wskazać dominującego boksera. W ostatnim starciu więcej sił zachował Miszkiń, jednak ostatni trafił Paweł. Sędziowie mieli nie lada orzech do zgryzienia... Ostatecznie punktowali 76:76, a także 78:75 i 78:74 na korzyść Głażewskiego. Ale zwycięzców jest tu dwóch. W sumie zwycięzcą jest każdy, kto obejrzał ten pojedynek...