Oscar De La Hoya próbuje uratować swoją słabnącą pozycję i jest nawet gotowy zbratać się z Bobem Arumem, by wspólnie przeciwstawić się coraz bardziej jawnie działającym w duecie Richardowi Schaeferowi i Alowi Haymonowi.
Rozpad Golden Boy Promotions może być coraz bliżej, a twórca potężnej grupy oświadczył niedawno, że chętnie doprowadzi do hitowej konfrontacji pomiędzy swoim protegowanym Saulem Alvarezem (43-1-1, 31 KO) a motorem napędowym Top Rank - Mannym Pacquiao (56-5-2, 38 KO).
FLOYD: BRADLEY I PACQUIAO JAK AMATORZY >>>
W możliwość zorganizowania takiej walki nie wierzy prawie nikt, a głośno wypowiedział się na ten temat nawet Floyd Mayweather (45-0, 26 KO), który od lat bardzo lubi wbijać szpilki Oscarowi i Arumowi.
- Nie wydaje mi się, żeby walka Pacquiao i Canelo miała się odbyć - powiedział 37-letni "Money". - Osobiście nie widzę takiej możliwości. Jeżeli to dojdzie do skutku, stawiam na Canelo, ale nie wierzę, że to się odbędzie.