Andrzej Gołota nie ukrywał w przeszłości swojej sympatii dla Artura Szpilki (16-1, 12 KO), ale teraz wytknął mu małe braki w przygotowaniu fizycznym, co jego zdaniem miało wpływ na styczniową porażkę z Bryantem Jenningsem (18-0, 10 KO).
- W wadze ciężkiej bardzo ważna jest budowa ciała, a nie uważam, żeby u Szpilki była ona rewelacyjna. Nie chodzi o to, żeby wyglądać jak kulturysta z żyłami na wierzchu, ale warto mieć tak zwaną rzeźbę. Wtedy lepiej znosisz trud walki i ciosy rywala na korpus nie odbierają ci oddechu - powiedział były czterokrotny pretendent do tronu mistrza świata królewskiej kategorii.
Gołota nie ukrywa, że rehabilitacja barku przebiega pomyślnie i wcale nie wyklucza jakiejś pożegnalnej walki, w tym rewanżu z Przemkiem Saletą.