FROCH: NOKAUT ALBO... SZYBKI NOKAUT

Redakcja, Sky Sports

2014-04-15

Zaplanowane na 31 maja rewanżowe starcie pomiędzy Carlem Frochem (32-2, 23 KO) a George'em Grovesem (19-1, 15 KO) będzie największym pojedynkiem w historii Wielkiej Brytanii i zarazem jedną z największych walk świata w 2014 roku. Zawodnicy wybitnie za sobą nie przepadają i każdy z nich zapowiada nokaut w rewanżu.

- Wygram przed czasem w drugiej połowie walki, chyba że Groves zrobi coś wyjątkowo głupiego i będzie chciał się ze mną bić. Wtedy znokautuję go już na samym początku. On ciągle o tym mówię, ale jakoś nie wierzę, by naprawdę to planować. Jeśli jednak tak postąpi, będzie mi to pasowało idealnie. Sam wejdzie mi na cios i wszystko skończy się błyskawicznie - mówi "Kobra".

Zainteresowanie potyczką na szczycie kategorii super średniej jest tak ogromne, że do 60,000 sprzedanych już biletów organizatorzy postanowili dołożyć kolejne 20,000 - tak więc na stadionie Wembley zasiądzie przynajmniej 80,000 kibiców boksu.

- Nie chcę szybkiego rozwiązania, bo wolałbym dać 80. tysiącom kibiców taką walkę, by nikt nie wyszedł zawiedziony. Groves wygląda mi na przerażonego. Tym razem go nie zlekceważę i przygotuję się perfekcyjnie, a to oznacza, że finisz może być tylko jeden - dodaje 36-letni Froch, mistrz świata federacji IBF i WBA Super.