PACQUIAO: JEŚLI FLOYD CHCE TEJ WALKI, TO DO NIEJ DOJDZIE

Redakcja, Boxingscene

2014-04-14

Po sobotnim zwycięstwie Manny'ego Pacquiao (56-5-2, 38 KO) nad Timothy Bradleyem niemal natychmiast powrócił temat ewentualnej walki pięściarza z Filipin z genialnym Floydem Mayweatherem Jr (45-0, 26 KO). I znów obaj panowie deklarują, że są chętni na taką potyczkę. Problem w tym, że podobne deklaracje słyszymy od kilku lat i na tym niestety się dotąd kończyło.

- Drzwi są otwarte 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Jeśli on naprawdę chce tej walki, to do niej dojdzie - powiedział tuż po wygranej popularny "Pac-Man". Póki co "Piękniś" 3 maja skrzyżuje rękawice z Marcosem Rene Maidaną (35-3, 31 KO) i zapowiada, że chętnie da szansę Manny'emu, lecz tylko wtedy, gdy pominięty w organizacji pojedynku będzie jego promotor Bob Arum.

- Z naszej strony pomysł jest taki, by walka pomiędzy moim zawodnikiem a Floydem doszła do skutku na zakończenie kontraktu z Arumem. To byłaby ostatnia walka obowiązująca w kontrakcie z Bobem - przyznał szkoleniowiec Pacquiao, Freddie Roach.

ARUM: TYLKO KIBICE MOGĄ DOPROWADZIĆ DO WALKI Z FLOYDEM >>>

- Jeżeli druga strona naprawdę zechce tej potyczki, wówczas wszystko jest możliwe. Ale wszelakie próby wymówek i starań, by w rzeczywistości do niej nie doszło, to nic więcej jak zwykłe pozerstwo - skomentowałsprawę promotor Filipińczyka, który swego czasu prowadził także karierę Mayweathera zanim ich drogi się rozeszły.