ARUM ZŁY NA MGM GRAND ZA PROMOWANIE MAYWEATHERA

Redakcja, ringtv.com

2014-04-10

Ostatnia konferencja prasowa przed walką Manny’ego Pacquiao (55-5-2, 38 KO) z Timem Bradleyem (31-0, 12 KO) przebiegała w pokojowej atmosferze i nic nie zapowiadało większych emocji. Aż w przypływie szczerości głos zabrał Bob Arum.

Promotor obu pięściarzy skrytykował MGM Grand, kompleks, w którym odbędzie się pojedynek. Na zewnątrz zdobi go dzisiaj wielki wizerunek Floyda Mayweathera Jr, a wewnątrz wiele mniejszych, zapowiadających jego zaplanowane na 3 maja starcie z Marcosem Maidaną. Arum ma żal o to, że MGM promuje walkę, do której pozostał jeszcze niemal miesiąc, a nie tę, która jest już za rogiem.

- Nie będę mówić… a zresztą, do diabła z tym – zaczął szef Top Rank. - W Venetian [miejsce ostatniej walki Pacquiao] nikt nie popełniłby takiego błędu, wszyscy wiedzieliby, jaką walkę mają zaplanowaną w najbliższych dniach. Nie promowaliby tak usilnie starcia odległego o trzy tygodnie, i to z tak wyraźnym faworytem. Tak to jednak jest, gdy jedna firma zarabia w kwartał miliard dolarów, a druga musi spłacać dług.

Na konferencji obecny był prezes MGM Grand ds. sportu i rozrywki Richard Sturm, który jednak nie skomentował do tej pory wypowiedzi promotora. Nie robił tego też Bradley. Przeciwnie – „Desert Storm” wyraził wdzięczność za szansę walki we współczesnej mekce boksu.

- Chciałbym podziękować MGM Grand, to miejsce jest niezwykłe. Nigdy nie byłem w pokoju hotelowym ze schodami. Dziękuję też całemu obozowi Pacquiao za to, że zgodził się na walkę i dał mi możliwość udowodnienia, że to ja jestem prawdziwym mistrzem. Jeżeli chodzi o sam pojedynek, wszystko już zostało powiedziane. Teraz liczy się tylko to, co zrobimy w ringu – oznajmił Amerykanin.

W podobnym tonie wypowiadał się Filipińczyk.

- Wszystko zostało powiedziane. Zakończyliśmy trening, jesteśmy gotowi na sobotę. Szykuje się dobra noc. Nigdy nic nie wiadomo. Tylko Bóg wie, co się wydarzy – stwierdził.