KLICZKO: PORAŻKA Z BREWSTEREM WYSZŁA MI NA DOBRE

Redakcja, SportBox.ru

2014-04-09

Władimir Kliczko (61-3, 51 KO) znany jest z tego, że bardzo rzetelnie podchodzi do przygotowań i sparingów przed kolejnymi walkami. Spośród ośmiu sparingpartnerów Ukraińca jest trzech głównych, co potwierdził menadżer Ukraińca, Bernd Boente.

Wcześniej mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBO/WBA/IBF zatrudnił między innymi Shermana Williamsa. Na końcowy etap przygotowań dołączyli w ostatnich dniach Konstantin Airich (19-7-2, 15 KO), sprawdzany w tej roli już kilkakrotnie Sam Sexton (19-3, 7 KO) oraz zapomniany już trochę, a przecież bardzo groźny Oleg Płatow (30-1, 24 KO). To oni mają w pięknej austriackiej miejscowości Going najwięcej roboty z mistrzem.

Jutro minie dokładnie dekada od kiedy Kliczko pozostaje niepokonany. Wtedy właśnie niespodziewanie zastopował go Lamon Brewster w piątej rundzie. Tuż po tamtej walce młodszy z ukraińskich braci był wstrząśnięty, ale dziś z perspektywy czasu przyznaje, że porażka z Amerykaninem wyszła mu tylko na zdrowie. Zresztą Władimir widzi sporo podobieństw między Brewsterem o swoim najbliższym rywalem, Alexem Leapai (30-4-3, 24 KO).

- Leapai na pewno nie jest najlepszy technicznie i taktycznie, ale za to wyjdzie do ringu bardzo zdeterminowany, w czym przypomina Brewstera. Gdyby nie tamta porażka z Lamonem na pewno nie byłbym tym, kim jestem teraz. Wpadka z Brewsterem do dziś mnie bardzo motywuje i przypomina, że nigdy nie można się rozluźnić lub kogoś zlekceważyć. Podobnie będzie z Leapaim, bo on nie ma nic do stracenia, co najwyżej może coś zyskać - powiedział Kliczko.

Przypomnijmy, iż Kliczko skrzyżuje rękawice z potężnie bijącym Australijczykiem 26 kwietnia na ringu w Oberhausen.