IKE IBEABUCHI - CO DALEJ?

Redakcja, Informacja własna

2014-04-08

Ike Ibeabuchi (20-0, 15 KO) to bezsprzecznie jeden z największych, o ile nie największy zmarnowany talent w historii wagi ciężkiej boksu zawodowego. Demony z przeszłości zastopowały prężnie rozwijającą się karierę, podczas gdy stacja HBO szykowała już ogromne pieniądze za jego walkę z Lennoxem Lewisem. Co teraz słychać u "Prezydenta" z Nigerii?

Ibeabuchi ostatni raz zaboksował w marcu 1999 roku, kiedy zastopował w piątym starciu niepokonanego wówczas Chrisa Byrda (26-0), późniejszego dwukrotnego mistrza świata. Potem został aresztowany i skazany za gwałt. Podobno nie był to pierwszy taki przypadek. Krążą legendy o tym, jak Ike był wykorzystywany seksualnie w młodości oraz jak jego sztab wyciągał go wcześniej kilka razy z tarapatów. Nawet jeśli tak było, to w końcu prawo się o niego upomniało i został skazany.

28 lutego Ibeabuchi został zwolniony z więzienia, ale wciąż jest pod nadzorem w areszcie, a jego prawa ograniczone. Kierujący jego karierą Bill Hodge i John Wilkinson mają jednak nadzieję, że już wkrótce Nigeryjczyk zostanie zwolniony i w wieku 41 lat powróci między liny. Ale oprócz samego wieku problemem może być fakt, że Ike strasznie się roztył podczas odsiadki i nawet jeśli zejdzie z kilogramami w dół, na pewno będzie to miało niekorzystny wpływ na jego ewentualny "come back".

Przypomnijmy jeszcze, że Ibeabuchi pokonał w 1997 roku również niezwyciężonego (27-0) Davida Tuę, ustanawiając z nim absolutny rekord wagi ciężkiej jeśli chodzi o zadane ciosy - 1730. Indywidualny rekord wyśrubował sam Ike, zadając aż 975 uderzeń! Wielki, niespełniony i zmarnowany talent...