Po zwycięstwie nad Amirem Mansourem (20-1, 15 KO) były czempion wagi cruiser Steve Cunningham (27-6, 12 KO) przyznał, że wciąż ma na uwadze tylko jeden cel – sięgnąć po mistrzostwo świata wszechwag.
- Chcę być mistrzem świata wagi ciężkiej. Niech tylko rany się zagoją. Bóg sprawia, że mogę zrobić wszystko – powiedział.
Wygrana na gali w rodzinnej Filadelfii nie przyszła 37-latkowi łatwo. W piątej rundzie mocno bijący rywal dwukrotnie rzucił go na deski. Cunningham zapewnia jednak, że ani przez chwilę nie zwątpił w zwycięstwo.
- Wszystko było w porządku. Byłem już w swojej karierze na deskach, to nic nowego. Amir trafił mnie dobrymi ciosami, trochę za dużo się nim biłem. Po tej piątej rundzie cały czas myślałem, że muszę go dopaść – stwierdził.
Dla Cunninghama było to trzecie zwycięstwo w piątej walce w wadze ciężkiej. Dwóch porażek doznał z rąk Tysona Fury’ego oraz - zdaniem wielu obserwatorów niesłusznie - Tomasza Adamka.