ORTIZ NIE OBAWIA SIĘ BARRETTA

Redakcja, Informacja prasowa

2014-04-02

- Mój rywal to przede wszystkim ogromne doświadczenie, ale na tym etapie trzeba pokonywać takich zawodników, byłych mistrzów i piąć się wciąż w górę - uważa Luis Ortiz (20-0, 17 KO), który już jutro skrzyżuje rękawice z niedawnym sparingpartnerem Tomka Adamka, Monte Barrettem (35-10-2, 20 KO).

- Mam dla Barretta ogromny szacunek, jednak zamierzam być kolejnym championem. Dlatego też to ja wygram w czwartek - dodał Kubańczyk. Przypomnijmy, iż reprezentant "Gorącej Wyspy" jest najwyżej rozstawionym pięściarzem w rankingu federacji WBA i już mówi się głośno o jego pojedynku z Aleksandrem Powietkinem (26-1, 18 KO) o wakujący pas WBA wagi ciężkiej w wersji Regular.

Tego samego wieczoru w Indio dojdzie jeszcze do dwóch innych ciekawych konfrontacji w wadze ciężkiej. Niedawny olimpijczyk reprezentacji USA Dominic Breazeale (9-0, 9 KO) zostanie przetestowany przez twardego Nagy'ego Aguilerę (19-7, 13 KO), a wielki Gerald Washington (11-0, 8 KO) stoczy walkę z jeszcze większym Skippem Scottem (16-1, 10 KO).

- Mój rywal to olbrzym lubiący iść do przodu i agresywnie atakować. To będzie zabawne, gdyż po raz pierwszy stanę naprzeciw kogoś większego od siebie - nie ukrywa Washington.