HATTON: JEŚLI KHAN POKONA COLLAZZO, TO ZASŁUŻY NA WALKĘ Z FLOYDEM

Wojciech Czuba, Informacja własna

2014-04-01

Były czempion dwóch kategorii wagowych, niezwykle popularny na wyspach Ricky Hatton (45-3, 32 KO) uważa, że już 3 maja Amir Khan (28-3, 19 KO) będzie miał szansę, aby pokazać Floydowi Mayweatherowi Jr (45-0, 26 KO) , że warto z nim walczyć. 27-latek z Boltonu musi jedynie pokonać przekonująco starego znajomego „Hitmana”, czyli wymagającego Luisa Collazo (35-5, 18 KO).

- Jestem przekonany, że Amir da radę – zapewnia 36-letnia gwiazda z Manchesteru, która w 2006 roku w Bostonie stoczyła zwycięską bitwę z mieszkańcem Nowego Jorku. – Nie będzie miał jednak łatwo, bo naprzeciwko niego stanie czołowy pięściarz świata, były mistrz, a dodatkowo Amir po raz pierwszy wystąpi w wyższej wadze. Collazo jest mańkutem, jest duży, szybki i naładowany energią po rozbiciu Victora Ortiza w zaledwie dwie rundy. Dlatego jeżeli Khan go pokona oznaczać to będzie, że zasługuje na szansę od Floyda w stu procentach.

Przebywający obecnie na zasłużonej sportowej emeryturze Ricky ma także kilka wskazówek dla „King Khana”, dzięki którym w MGM Grand w Las Vegas przechytrzy niebezpiecznego Amerykanina.

- Moja rada jest taka, jeżeli Amir zamierza pójść z Collazo na wojnę, tak jak to robił we wcześniejszych swoich pojedynkach, to może być dla niego bardzo ciężka noc, ale dzięki temu kochamy go oglądać. Tym razem musi być jednak zdyscyplinowany. Jeżeli będzie używał swojej szybkości i umiejętności, to myślę, że wygra. Jeżeli zacznie ryzykować i wdawać się w wymiany, tak jak często mu się zdarza, to zostanie znokautowany.

Oczywiście Hatton, który maju 2006 roku odebrał Collazo pas federacji WBA World w kategorii półśredniej, świetnie pamięta tamte chwile.

- Kiedy walczyłem z Collazo byłem młody i głodny sukcesów, a moja szczęka była twarda jak skała – wspomina czasy swojej świetności Brytyjczyk. – Zaledwie dwie walki wcześniej starłem się w ringu z Kostyą Tszyu i bez zmrużenia okiem przyjmowałem jego najcięższe ciosy. Zawsze byłem bardzo mocnym fizycznie junior półśrednim i niezwykle odpornym. Jednak mimo to odczułem znaczącą różnicę po przejściu do wyższej dywizji. Dlatego sądzę, że to będzie wielki i trudny sprawdzian dla Amira. Mógł wybrać łatwiejszego rywala, ale zdecydował się na Luisa i za to należy mu się uznanie – komplementuje swojego młodszego kolegę po fachu waleczny „Hitman”.