BRADLEY: PO WALCE Z PROWODNIKOWEM SIKAŁEM KRWIĄ

Redakcja, ringtv.com

2014-03-30

W pierwszym odcinku programu HBO 24/7 zapowiadającego walkę rewanżową Tima Bradleya (31-0, 12 KO) z Mannym Pacquiao (55-5-2, 38 KO), która odbędzie się 12 kwietnia w Las Vegas, Amerykanin przyznał, jak wiele kosztował go kolejny pojedynek – z Rusłanem Prowodnikowem (23-2, 16 KO).

„Desert Storm” zmierzył się z Rosjaninem ponad pół roku po starciu z „Pac Manem”. Po dwunastu pamiętnych rundach wygrał na punkty, ale przyjął wiele mocnych ciosów.

- Po tej walce sikałem krwią. Boksuję od 20 lat, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Zostawiłem wtedy w ringu całego siebie, każdemu kibicowi oddałem cząstkę – powiedział 30-letni zawodnik.

Łatwiej przyszło Bradleyowi zwycięstwo w kolejnym pojedynku – z Juanem Manuelem Marquezem (55-7-1, 40 KO).

- Po walce z Prowodnikiem nie musiałem już niczego udowadniać, więc z Marquezem byłem spokojny, wyważony. To było piękne, łatwe. Dobrze się bawiłem tamtego wieczoru, po raz pierwszy od dłuższego czasu – stwierdził.

Amerykanin cały czas, wbrew opinii przytłaczającej większości kibiców i ekspertów, nalega, że sędziowie słusznie wskazali go zwycięzcą w pierwszym starciu z Pacquiao. Teraz, przekonuje, wygrana będzie jeszcze wyraźniejsza.

- Nie wiem, czy mam psychologiczną przewagę, czuję natomiast, że znowu będę musiał coś udowodnić kibicom, mianowicie to, że wygrałem pierwszą walkę. Muszę to wyraźnie pokazać – powiedział.