WILDER TŁUMACZY SIĘ Z NOKAUTU NA AMATORSTWIE

Redakcja, fighthype.com

2014-03-28

Przeciwnicy Deontaya Wildera (31-0, 31 KO) mieli niedawno używanie, kiedy sieć obiegł film z amatorskiej walki „Brązowego Bombardiera” z Jewgienijem Romanowem. Rosjanin znokautował rosłego rywala, dostarczając sceptykom kolejnego powodu, by wątpić w jakość wciąż nieprzetestowanego na zawodowstwie Amerykanina. Teraz głos postanowił zabrać sam zainteresowany.

- To wszystko mnie rozbawiło. Kocham moich hejterów, tak bardzo próbują coś na mnie znaleźć. To walka amatorska, a co amatorstwo ma wspólnego z tym, co robię teraz? Nic! Bez sensu jest mówić na tej podstawie, że mam słabą szczękę. Ludzie nie zdają sobie też sprawy z tego, że byłem wtedy bardzo chory. To była Rosja, było zimno, a ja się rozchorowałem. Mam jednak serce wojownika, chcę walczyć bez względu na to, jak się czuję. Nie zamierzałem się podać. Kiedy już wracaliśmy, zemdlałem nawet w samolocie, bo wciąż byłem chory. Trener nie chciał, abym walczyć, odradzał mi to, ale się uparłem. Nie interesowało mnie to, że jestem osłabiony. Okazało się, że byłem tak wyczerpany, że nie miałem już siły walczyć. Szkoleniowiec przerwał pojedynek. I tak jednak wygrałem zawody i zyskałem tym sobie wielu fanów. Ludzie mogą więc wrzucać takie filmiki. Chciałbym powiedzieć: “Dziękuję za ten, a teraz dawajcie następny!” – stwierdził brązowy medalista olimpijski z Pekinu.

Swoją wartość Wilder zamierza już wkrótce udowodnić w ringu. Amerykanin zmierzy się prawdopodobnie ze zwycięzcą walki o wakujący pas WBC pomiędzy Chrisem Arreolą (36-3, 31 KO) a Bermane’em Stiverne’em (23-1-1, 20 KO).

- Ktokolwiek to wygra, zmierzy się w pierwszej obronie ze mną, co oznacza, że długo nie będzie mistrzem. Do naszej walki dojdzie jeszcze w tym roku. Słyszałem już, że Arreola może się potem zmierzyć z Kliczką. Nie ma mowy! To się nie wydarzy. Będziesz musiał walczyć ze mną, skarbie. Szczerze mówiąc, nie sądzę, aby tego chciał. Wielu zawodników wygaduje różne rzeczy w serwisach społecznościowych, bo tak po prostu trzeba. Trzeba gadać i wierzyć w siebie, rozumiem to. Wielu pięściarzy to jednak aktorzy. Ja o aktorstwie pomyślę dopiero po zakończeniu kariery – powiedział.