PACQUIAO NIE OBAWIA SIĘ BRADLEYA

Redakcja, Informacja prasowa

2014-03-17

- W ostatniej walce z Marquezem nauczyłem się cierpliwości. Wcanel nie straciłem instynktu zabójcy. Nie boję się używać siły i iść po nokaut, ale nie zapomnę lekcji od Marqueza. Nie możesz nokautować na siłę, to powinno przyjść samo. Z drugiej strony Freddie lubi nokauty, a ja lubię sprawiać, że Freddie jest zadowolony - powiedział Manny Pacquiao (55-5-2, 38 KO).

Filipiński gwiazdor jest zdeterminowany, żeby w rewanżu pokonać Tima Bradleya (31-0, 12 KO) jeszcze bardziej wyraźnie, niż uczynił to poprzednim razem. Walka odbędzie się 12 kwietnia w MGM Grand w Las Vegas. Tym razem nie ma jednak wyraźnego faworyta.

- W pierwszej walce wygrałem przynajmniej 10 rund. Tym razem zamierzam wygrać wszystkie, jakie się odbędą. On mówi, że mój czas się skończył. Wszystko, co robię podczas obozu przygotowawczego jest obliczone na to, żeby udowodnić mu, że się myli. Szanuję go, ale nie boję się go. Jego słowa mnie zmotywowały. Skoro Bradley chce spotkać w ringu tego człowieka, który skończył przed czasem De La Hoyę, Hattona, Cotto, Moralesa i Barrerę, to 12 kwietnia będzie się z nim widział - kończy Pacquiao.