PONCE DE LEON MYŚLI O EMERYTURZE. JUANMA WCIĄŻ W GRZE!

Miguel Rivera, Rey Colon, boxingscene.com

2014-03-17

U szczytu formy obydwu zawodników Juan Manuel Lopez (34-3, 31 KO) zdemolował Daniela Ponce De Leona (45-6, 35 KO) już w pierwszej odsłonie. Po latach doszło do rewanżu, do którego Meksykanin i Portorykańczyk przystępowali mocno już rozbici. Widowisko mogło się podobać i każdy leżał na deskach, jednak wynik był prawie taki sam jak przed laty.

Tym razem "Juanma" wygrał w drugiej rundzie, czym wskrzesił swoją karierę i udowodnił, że nie jest skończony. Jeśli zaś chodzi o Ponce De Leona, to myśli on o oficjalnym zakończeniu kariery. 33-letni wojownik nie ma się czego wstydzić - był w końcu mistrzem świata dwóch kategorii i ma na koncie kilka cennych skalpów (Jhonny Gonzalez, Gerry Penalosa i zdaniem wielu Adrien Broner).

- Chyba czas porozmawiać z rodziną. Mogę robić w życiu inne rzeczy, nie muszę boksować. Miałem swój czas - mówi Ponce De Leon. - Juanma bije bardzo mocno. Chciałem wygrać, ale on ma piekielny lewy sierpowy. Kiedy sędzia przerywał walkę, praktycznie doszedłem już do siebie. Nie wiem, co będzie dalej. Muszę pogadać z rodziną.

- Udowodniłem coś tym wszystkim, którzy we mnie nie wierzyli - powiedział Lopez. - Będę boksował dalej. Wciąż coś mi zostało. Tak, trafił mnie, ale nie zranił. Wykonałem polecenia z narożnika i wygrałem. Rzuciłem go na deski tym samym prawym, który naruszył go przed laty.