DANNY GARCIA POTENCJALNYM RYWALEM FLOYDA NA PRZYSZŁOŚĆ

Redakcja, The Ring

2014-03-06

W pierwszy weekend maja Floyd Mayweather Jr (45-0, 26 KO) stoczy trzecią walkę w ramach kontraktu ze stacją Showtime, jaki ma mu przynieść aż ćwierć miliarda dolarów. Tym razem naprzeciw "Pięknisia" stanie Marcos Rene Maidana (35-3, 31 KO), ale szefowie stacji oraz kibice już zastanawiają się, kto mógłby być kolejnym rywalem Amerykanina, stanowiącym realne zagrożenie.

W tych rozważaniach bardzo często pada nazwisko lidera kategorii junior półśredniej, Danny'ego Garcii (27-0, 16 KO). Póki co "Swift" 15 marca stanie do prawdopodobnie ostatniej obrony pasów WBA i WBC przed zmianą wagi na półśrednią, mając za pretendenta Mauricio Herrerę (20-3, 7 KO). Czy wygrana zaprowadzi go do wrześniowej bądź przyszłorocznej konfrontacji z Mayweatherem?

- Zawsze walczyłem z najlepszymi, pokonywałem ich i nigdy nikogo nie unikałem. Moim zdaniem ranking pound-for-pound polega właśnie na tym, by mierzyć się z najlepszymi i ich zwyciężać. Ja mam kilka takich nazwisk na rozkładzie, dlatego zaliczam sam siebie do ścisłej czołówki listy P4P - uważa pięściarz z Filadelfii z portorykańskimi korzeniami.

- Danny to numer jeden swojej dywizji, a moim zdaniem po Floydzie oraz Andre Wardzie to również numer trzy zestawienia bez podziału na kategorie. Do walk z Amirem Khanem oraz Lucasem Matthysse przystępował w roli skazanego na porażkę, bo ludzie nie okazywali mu należytego respektu. Po wygranej nad Matthysse to wszystko się skończyło i już chyba nie ma takich, którzy nie wierzą w jego umiejętności. Khan to prawdopodobnie najszybszy zawodnik świata. Danny zdołał zneutralizować ten aspekt w walce. Początkowo miał z tym trochę problemu, lecz zaaklimatyzował się, przystosował i zdominował rywala. Potem zmierzył się z być może najsilniejszym bokserem zestawienia P4P, czyli Matthysse. Ale wyciągnął naukę z wcześniejszych spotkań z tak doświadczonymi zawodnikami jak Erik Morales czy Zab Judah. Potrafi więc radzić sobie z szybkością oraz siłą przeciwników. Coraz częściej słyszę pytanie, "A może Garcia powinien być kolejnym rywalem Floyda"? Napięcie przed taką potyczką i oczekiwania wobec niej są więc coraz większe. Zakładając, że Floyd zrobi swoje i wygra, oni we dwójkę powinni się spotkać w przeciągu roku. Garcia jest młody i będzie gotowy na takie wyzwanie. Gdyby padła propozycja dziś, Garcia przyjąłby ją, ale wszystko musi odbyć się w odpowiednim czasie - stwierdził dyrektor wykonawczy grupy Golden Boy Promotions, Richard Schaefer.

- Zrobię to co Richard oraz Al Haymon uznają za najlepsze. Nigdy nie kwestionowałem ich decyzji, bo ja jestem od boksowania. Mam tylko nadzieję, że pewnego dnia dojdzie do mojej walki z Mayweatherem - zakończył Garcia.