PRZYPOMNIAŁ O SOBIE RAY AUSTIN

Redakcja, Informacja własna

2014-02-22

Aż 32 miesiące trwał rozbrat z boksem Raya Austina (29-6-4, 18 KO). Popularny "Rainman" z Cleveland w ostatniej dekadzie należał do bezpośredniego zaplecza czołówki wagi ciężkiej, o czym świadczą remisy z Lancem Whitakerem, Larry Donaldem czy Sultanem Ibragimowem, a także zwycięstwa nad mocnym jeszcze wówczas Owenem Beckiem, DaVarrylem Williamsonem czy naszym Andrzejem Gołotą.

Po dwóch porażkach z rzędu i niezadowoleniu z kontraktu z Donem Kingiem dwumetrowy olbrzym zrobił sobie długą przerwę. Aż w końcu powrócił minionej nocy.

- Czuję się jakbym miał dziesięć lat mniej. Odpocząłem, ale trzy razy w tygodniu trenowałem - zapewnia były pretendent do tytułu mistrza świata federacji IBF.

Austin przez sześć rund obijał doświadczonego Earla Ladsona (15-23-1, 7 KO), lecz nie zdołał go posłać na deski. Po ostatnim gongu wszyscy sędziowie typowali przewagę Raya 60:54. Dobry test dla naszych ciężkich? Czemu nie...