OTYŁY FURY ROZBIŁ ABELLA

Leszek Dudek, Informacja własna

2014-02-15

Strach pomyśleć, co z tak dysponowanym Tysonem Furym (22-0, 16 KO) zrobiłby dobrze przygotowany David Haye (26-2, 24 KO). Na szczęście olbrzym z Wilmslow mierzył się dziś z zaledwie niezłym Joeyem Abellem (29-8, 28 KO), który mimo wszystko kilka razy postraszył samozwańczego najlepszego boksera w historii.

Otyły Fury okazał się znacznie wolniejszy niż w ostatnich kilku występach. Tyson lekceważąco opuszczał ręce i polegał na swoim refleksie, ten jednak zawiódł go kilka razy. W drugiej rundzie Abell trafił ogromnego Brytyjczyka mocnym ciosem, ale sędzia po gospodarsku dał faworytowi trochę czasu na dojście do siebie. Fury wyraźnie nie był sobą, a jego pseudonim "Too Fast" mógł jedynie wywoływać uśmiech na twarzach kibiców.

Tyson pajacował już na całego w trzeciej rundzie, a kiedy przyjął mocny cios, odpowiedział uderzeniem poniżej pasa, a potem wyśmiewał przeciwnika.  Przedstawienie było momentami żenujące, bo Fury chciał zapewne nawiązać do najlepszych występów Alego, Roya Jonesa i Hameda, ale fatalna dyspozycja nie pozwalała mu na wykonanie tego, co zawodnik sobie założył. Kiedy Tyson przyjął kilka niepotrzebnych uderzeń, w ringu zrobiło się gorąco, bo faworyt w końcu postanowił podkręcić tempo i po chwili posłał Amerykanina na deski kombinacją lewy-prawy prosty. W samej końcówce trzeciego starcia Abell przyjął kolejną bombę i przyklęknął. Fury poczuł krew i wykończył rywala w czwartej rundzie, ale najwyższy czas powrócić do poważnych treningów, bo w takiej formie Tyson nie zawojuje wagi ciężkiej.