PREZES PZB: ZAMIAST WYPISYWAĆ, MOŻE LEPIEJ SIĘ SPOTKAĆ I WYJAŚNIĆ

Redakcja, Informacja prasowa

2014-02-07

Trwa dyskusja na naszych łamach pomiędzy prezesem PZB - Zbigniewem Górskim, a znanym dziennikarzem Mateuszem Borkiem. Ten pierwszy przesłał nam dziś drugie oświadczenie. Nasza redakcja naturalnie opublikuje je oraz ewentualną odpowiedź redaktora Polsatu, jednak zastrzegamy sobie, że na tym zakończymy ten spór na łamach BOKSER.ORG. Poniżej treść oświadczenia Pana Górskiego.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie trzeba było długo czekać na reakcję p. Mateusza Borka na moje odniesienie się do Jego wcześniejszego ataku na PZB i moją osobę. Szkoda tylko, że reakcja ta nie ma charakteru merytorycznej dyskusji – czego należałoby oczekiwać od dziennikarza sportowego – tylko polega na niepotrzebnej eskalacji emocjonalnych działań.

Przede wszystkim chcę Pana Mateusza Borka uspokoić. Jestem związany z boksem chyba nieco dłużej od Niego i wiem co to jest odwaga i odważnik. Oba te elementy w boksie mają swoje miejsce i na pewno ich nie mylę. Sam mam jednak wrażenie, że to właśnie Pan Mateusz Borek – w sytuacji gdy kwestia dotyczy kamienia węgielnego – stara się mówić o węglu kamiennym. Odnośnie wyborów w PZB należy wskazać, że był na nich obecny przedstawiciel Działu Prawnego AIBA i nie wnosił on żadnych zastrzeżeń do wyborów do zarządu Związku. Były natomiast stanowcze uwagi ze strony przedstawiciela AIBA do kandydatów do władz PZB, którzy reprezentowali boks zawodowy. Natomiast sami przedstawiciele polskiego boksu zawodowego czynnie uczestniczyli w Kongresie PZB i nie wnieśli do dziś żądnych zastrzeżeń co do jego przebiegu. Co do pobierania przeze mnie pensji. Pracuję jako prezes po 10 godzin na dobę. Jestem także na jak największej ilości zawodów bokserskich w całym kraju. Przy tej okazji nie zapominam również o ludziach boksu. Na przykład w najbliższą sobotę jadę do Bydgoszczy, gdzie żegnać będziemy jednego z przedstawicieli rodziny bokserskiej, Tadeusza Świtalskiego, który odszedł od nas na zawsze, a następnie do Sianowa, by uczestniczyć w konsultacjach młodzieżowej kadry narodowej kobiet. Cały czas osobiście prowadzę rozmowy z poważnymi sponsorami, w wyniku których PZB pozyskuje środki.

W kwestii poziomu boksu amatorskiego. Trudna sytuacja w męskim boksie seniorów nie jest efektem mojej pracy, tylko ma miejsce od wielu lat. Cały Związek pracuje jednak usilnie nad poprawą tego stanu rzeczy, ale to się nie stanie z dnia na dzień. Natomiast w boksie kobiecym polskie zawodniczki na ostatnich mistrzostwach świata w grupach młodzieżowej i juniorskiej wywalczyły trzy złote (Justyna Walaś, Paulina Jakubczyk i Aneta Rygielska), jeden srebrny (Elżbieta Wójcik) i dwa brązowe medale (Agata Kawecka i Larysa Sabiniarz). Ponadto w klasyfikacji drużynowej II Mistrzostw Świata w Albenie Polska zajęła pierwsze miejsce. Dlatego to pytanie świadczy albo o nieznajomości wyników polskiego boksu olimpijskiego na arenie międzynarodowej, albo jest zwykłą zaczepką. Jeżeli jest to zwykła zaczepka, to zbywam ją uśmiechem. Jeżeli jednak jest to zwykła niewiedza o wynikach sportowych polskich zawodniczek, to po prostu urażone zostały nasze mistrzynie pięści i całe środowisko boksu olimpijskiego. W kwestii tego, jakie są stypendia. Otóż stypendia sportowe są premią za uzyskane wyniki w międzynarodowych imprezach mistrzowskich. Ich kształt regulowany jest w oparciu o rozporządzenia ministerialne, które nie są tajemnicą i są dostępne na stronie internetowej MSiT.Odnośnie „wylecenia” z sędziowania AIBA. Jako sędzia klasy międzynarodowej wielokrotnie sędziowałem najpoważniejsze turnieje międzynarodowe rangi mistrzowskiej, jak: Igrzyska Olimpijskie, mistrzostwa świata i Europy, Puchary Świata. I za każdym razem otrzymywałem za swoją pracę najwyższe noty. Z chwilą kiedy ukończyłem 60 lat zrezygnowałem z sędziowania, aby dać szansę sędziowania tej rangi zawodów moim młodszym kolegom. Przy okazji, gdybym faktycznie – jak to określono – „wyleciał” z sędziowania w AIBA, to światowa federacja nie wyraziłaby zgody na moje kandydowanie na prezesa PZB.

W kwestii „wylecenia” z firmy Pana Tekienia. Otrzymawszy ofertę korzystniejszej pracy pod względem finansowym po prostu z niej skorzystałem.

Na wszystkie poruszane powyżej sprawy posiadam stosowną dokumentację, która zdecydowanie potwierdzi moje wypowiedzi. Natomiast odnosząc się do samych pytań, to nie sposób nie zauważyć, że poruszając właśnie te konkretne kwestie Pan Mateusz Borek jednoznacznie wskazał na grono swoich podpowiadaczy, którym zamiast na rozwoju boksu olimpijskiego bardziej zależy na podgrzewaniu niepotrzebnych emocji, które nie przynoszą nic dobrego.

Na zakończenie stwierdzam, że jest to moja ostatnia odpowiedź na niewybredne ataki Pana Mateusza Borka na PZB i na moją osobę. Jeżeli chce on – jak na mężczyznę i rzetelnego dziennikarza przystało – kontynuować tę dyskusję, to zapraszam do siedziby Związku.

Jeśli i to nie dojdzie do skutku, a ataki na dobre imię Związku i moje nie ustaną, będę zmuszony podjąć właściwe kroki prawne.

Z poważaniem
Zbigniew Górski
Prezes PZB