BRADLEY CHCE PIĘCIU SĘDZIÓW

Ryan Burton, Boxingscene

2014-02-06

- Muszę wygrać zdecydowanie, tak by nie pozostawić żadnych wątpliwości i nie martwić się o punktację sędziów - twierdzi Timothy Bradley (31-0, 12 KO), który 12 kwietnia w Las Vegas spotka się w rewanżowej potyczce z Mannym Pacquiao (55-5-2, 38 KO).

A co do arbitrów, to zdaniem Amerykanina walki powinno oceniać nie trzech, a pięciu "sprawiedliwych".

- Im więcej, tym lepiej, zawsze tak uważałem. W mojej opinii powinno być pięciu sędziów, na specjalnych miejscach trochę wyżej, tak by nie przeszkadzały im liny. Zdarzały się sytuacje, gdy walka tak się układała, że sędzia widział powiedzmy tylko plecy jednego z pięściarzy i nie wiedział czy trafił czy nie? Dlatego według mnie powinno być pięciu punktowych - uważa Bradley.