MOJE TRZY GROSZE: ZAMIESZANIE W PZB

Łukasz Furman, Przemyślenia własne

2014-02-06

Na pewno obrońcą PZB nie będę. Jest wiele spraw, które trzeba byłoby zmienić. Przede wszystkim zawodnicy powinni być traktowani nie przedmiotowo, a podmiotowo. Pewna zawodniczka nie poleci teraz do Chin, bo "wycieczkę" zrobił sobie jeden z działaczy.

Fatalne są też umowy sponsorskie przedstawione zawodnikom i klubom, w myśl których wizerunek przechodziłby na własność PZB. To niedorzeczne!

Niestety niedorzeczne są też teorie niektórych ludzi, że to prezes Górski powołał Mustafę K. na wiceprezesa PZB. Trzeba najpierw zapoznać się ze statutem PZB, bo potem wychodzą takie "kwiatki". Na wiceprezesa pana K. wybrało Walne Zebranie - czyli 55. delegatów wybranych przez poszczególne okręgowe związki bokserskie na terenie całego kraju oraz 2 delegatów przedstawicieli boksu zawodowego. Górskiemu mogę zarzucić na przykład słabą współpracę z mediami, ale obarczanie go za wybranie Mustafy K. na wiceprezesa, a już tym bardziej za jego czyn, jest trochę niepoważne.

Głos Andrzeja Wasilewskiego, który domaga się dymisji Górskiego, też mnie nie przekonuje. Bo choć zgadzam się, że w PZB jest dużo do poprawy i zmiany, to nie jest tajemnicą w środowisku, że promotor chce przeforsować swojego człowieka na sam szczyt. Nie wierzę więc, by ten apel był związany z "dobrem boksu", a jedynie chęcią jeszcze większej kontroli nad środowiskiem.

Górski nie jest idealnym prezesem, mogę punktować wiele spraw, ale z drugiej strony zachowajmy trochę umiaru...