ANDY LEE KOLEJNYM RYWALEM GOŁOWKINA?
Wiele mówi się o tym, że kolejnym rywalem Giennadja Gołowkina (29-0, 26 KO) może być dawny pretendent do tytułu WBC w wadze średniej - Andy Lee (31-2, 22 KO). 29-letni Irlandczyk odniósł trzy zwycięstwa z rzędu od czasu porażki przez TKO w siódmej rundzie z rąk Julio Cesara Chaveza Juniora.
Wczoraj wieczorem na gali w Monako "GGG" już po raz dziesiąty obronił tytuł mistrza świata WBA w limicie 160 funtów. Dobrze dysponowany Osumanu Adama (22-4, 16 KO) wytrzymał z Kazachem prawie siedem rund. Po drodze trzy razy lądował na deskach i w końcu Luis Pabon przerwał coraz bardziej jednostronną walkę.
Pojedynek pomiędzy Gołowkinem a Lee może się odbyć 26 kwietnia w Madison Square Garden Theater - tej samej hali, w której Artur Szpilka uległ Bryantowi Jenningsowi. Transmisję przeprowadzi stacja HBO, która dotychczas jest bardzo zadowolona ze współpracy z obozem "GGG" i buduje jego popularność, by w drugiej połowie roku zacząć przymierzać Giennadija do walk w PPV.
Swoje ostatnie dwie walki Lee roztrzygnął błyskawicznie, ale nie wydaje mi się, żeby mógł czymkolwiek zagrozić Gołowkinowi. Pewne wyzwanie może stanowić fakt, że Kazach nie walczył jeszcze z wysokim bokserem klasy Irlandczyka, ale problemy Andy'ego w walkach z Verą i Chavezem oraz nieobecność Emanuela Stewarda, który był jego mentorem i przez pewien czas zastępował mu ojca, mogą sugerować, że Lee będzie jedynie kolejną ofiarą na coraz bardziej imponującym rozkładzie "GGG'.
Osobiście wolałbym zobaczyć Giennadija w walce ze sprytnym i niewygodnym Sergio Morą (25-3-2, 8 KO), który w połowie ubiegłego roku pokonał naszego Grzegorza Proksę, a przed laty był też mistrzem świata WBC kategorii junior średniej i zwyciężył w pierwszej edycji programu "The Contender". W pojedynku z "Latynoskim Wężem" Gołowkin mógłby napotkać pewne problemy i być może zostałby zmuszony do pokazania czegoś nowego w swoim bogatym arsenale.
Spokojnie, spokojnie.
Na razie nie walczył z NIKIM.
Nie można mu jednak odmówić tego, że średniaków i słabszych z czołówki swojej wagi zmiata z ringu.
No ale cóż...
Według niektórych (na podstawie walki z E. McCallem) Rekowski też miał zmiatać wszystkich z ringów :D
"Śliski" Mora, albo dobry w obronie Geale to zdecydowanie bardziej wymagający rywale dla Gołowkina.
Takze to zabierze troche czasu zanim Martinez, Sturm, Quillin czy Geale z nim zawalcza. O ile, kiedykolwiek zawalcza.
Bardzo ciekawa opcja bylby Rubio. Twardy oraz doswiadczony Meksykanski Wojownik. Duze umiejetnosci, niezla kondycja, silny cios oraz dobra szczeka. Tylko tyle, ze Rubio sie "czai" na wielka walke z Chavez Jr.
IMHO, Lee nie przetrwa 7 rund jak swietnie przygotowany Adama.