'ATOMOWY BYK' POMŚCI SYNA W OPOLU?

Redakcja, orangesport.pl

2014-01-31

W Opolu nie zabraknie ciężkich ciosów i dużych nazwisk. Olivera McCalla (56-13, 37 KO) i Danny’ego Williamsa (45-20, 34 KO) kibicom boksu przedstawiać nie trzeba. McCall przyjechał do Polski pomścić swojego syna Elijaha, który w maju zeszłego roku doznał bolesnej porażki z rąk Rekowskiego.

Dla Polaka walka z byłym mistrzem świata to największe wyzwanie w karierze. Nowy nabytek grupy KnockOut Promotions na zawodowych ringach stoczył dopiero 12 pojedynków. - Rekowskiego czeka bardzo trudne zadanie, bo McCall, mimo 48 lat na karku, wciąż jest groźny. Amerykanin jest znakomity technicznie i świetnie kontruje, o czym przekonał się w zeszłym roku Zimnoch. Szanse oceniam 50/50, ale mam nadzieję, że ściany pomogą Polakowi – mówi w rozmowie z orangesport.pl Andrzej Kostyra, ceniony komentator boksu.

Oliver McCall kilka miesięcy temu gościł w naszym kraju i dał dobrą walkę z Krzysztofem Zimnochem. Przed tym pojedynkiem zastanawiano się, czy Amerykanin nie przyjechał tylko po wypłatę, ale jak się okazało obawy były bezpodstawne. "Atomowy Byk" postawił Zimnochowi twarde warunki i mimo porażki pozostawił po sobie dobre wrażenie.

Rekowski pośle starego lisa McCalla na deski?

Zimnoch wygrał jednogłośną decyzją sędziów, ale gdyby walka toczyła się na dystansie 10 rund, wynik mógł pójść w drugą stronę. Niedziwne więc, że McCall z Rekowskim chciał stoczyć dziesięciorundowy pojedynek.

Jednak "Rex" nawet na dystansie 8 rund nie będzie miał łatwego zadania. McCall jest starym ringowym lisem i ma jedną z najmocniejszych szczęk w branży. Nigdy nie leżał na deskach i raczej wątpliwe by Rekowski został pierwszym pięściarzem, który pośle go na matę. – Nie wierzę w taki scenariusz, bo McCall solidnie przygotował się do walki. Amerykanin będzie podwójnie zmotywowany, bo choć temu zaprzecza, będzie chciał pomścić syna – dodaje Andrzej Kostyra.

Przed o wiele łatwiejszym zadaniem stanie Andrzej Wawrzyk, bo jego rywal Danny Williams od dłuższego czasu do ringu wchodzi tylko po wypłatę. - Williams podkreśla, że jemu nie chodzi o zwycięstwa tylko o zarobienie pieniędzy dla córek, które chodzą do prywatnych szkół – kontynuuje Kostyra.

Wawrzyk na przetarcie dostał... pogromcę Tysona

Z jedenastu ostatnich pojedynków Brytyjczyk przegrał dziesięć w tym cztery przed czasem. Wśród jego ostatnich pogromców trudno doszukać się wirtuozów ringu (Rekowski chyba się nie obrazi).

Jednak Danny Williams do końca życia może się tytułować pogromcą Mike’a Tysona, którego znokautował u schyłku jego kariery. – Od tego czasu minęła już dekada i Brytyjczyk jest cieniem zawodnika, który wygrał z Tysonem. Zostało z niego może z 10-20 procent. To idealny rywal dla Wawrzyka na przetarcie – dodaje nasz ekspert.

W walce Wawrzyka z Williamsem z ringu mogą polecieć iskry. Brytyjczyk dopóki ma siły (3-4 rundy), dopóty walczy dość widowiskowo. Wchodzi w wymiany i szuka nokautującego ciosu. Dlatego Wawrzyk w początkowej fazie walki musi być ostrożny, ale powinien też pamiętać, że Williams jest strasznie dziurawy w obronie.

Cały tekst Krzysztofa Smajka znajdziesz na Orangesport.pl >>>